Do Polski dojdzie kolejna fala upałów, podobna do tej, która przyniosła rekordowe temperatury w czerwcu. Można spodziewać się 34 stopni ciepła.
Pogoda szykuje radykalną zmianę w drugiej połowie lipca. Znowu nieubłaganie ruszyła pogodowa machina, której efektem podobnie jak w czerwcu, będzie dręczenie gorącem 300 mln Europejczyków. Na animacji map pogodowych serwisu Foreca.com (patrz poniżej) nadchodząca fala upałów widoczna jest jako jęzory gorąca, pulsujące nad Afryką Północną. Wraz z upływem kolejnych dni będą sięgać coraz bardziej na północ. Aż wreszcie dotrą do Polski.
- Niestety nie możemy już więcej ignorować faktów i musimy przyznać, że chłodny okres tego miesiące ma się ku końcowi. Temperatury w trzeciej dekadzie lipca najprawdopodobniej wzrosną powyżej 30 stopni C - komentują analitycy serwisu Klimat i Pogoda.
Już w sobotę temperatury w Polsce zbliżą się do 30 stopni. Poźniej nastąpi lekkie ochłodzenie (wciąż 25 stopni C.) Od wtorku (23 lipca) zrobi się ponownie cieplej. W środę upał dojdzie do 32 stopni C na zachodzie Polski.