„Wiec, zwołany przez Tuska w zeszłą niedzielę w Warszawie, był kolejnym dowodem na programową pustkę totalnej opozycji. Jest jasne, że nawet organizatorzy nie wierzyli w perspektywę wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej” – napisał przewodniczący klubu PiS Ryszard Terlecki w Dzienniku Polskim 24.
„Jest jasne, że nawet organizatorzy tego spektaklu nie wierzyli w perspektywę wyprowadzenia Polski z Unii Europejskiej. Platforma rozpaczliwie szuka pomysłu na poszerzenie poparcia, a jej liderom wciąż się wydaje, że straszenie polexitem może zmobilizować znużonych zwolenników” – napisał Terlecki.
Dodał, w proteście udział wziął „zwożony autokarami aktyw Platformy” oraz „wszystkie wojownicze i zacietrzewione grupki, na czele z nieco już zapomnianym KOD-em, Strajkiem Kobiet czy aktywistami »nadzwyczajnej kasty”.
„Także dobór mówców na warszawskim wiecu wskazywał na wyjałowienie Platformy choćby z pozorów świeżości i oryginalności. Zebrani tam emeryci polityki i weterani obciachu, z Moczulskim (tak, tak, chociaż trudno w to uwierzyć), odkurzonym Millerem, byłym rzecznikiem Bodnarem, niezawodnym Owsiakiem czy histeryczną Lempart, nie mieli nic do powiedzenia poza powtarzaniem antyrządowych banałów” – zauważył wicemarszałek Sejmu.
Dodał, że „entuzjazmu jednak nigdzie nie było, a wydaje się nawet, że politycy opozycyjnych partii woleli jak najszybciej zapomnieć o niedzielnym niepowodzeniu”.
„Oczywiście pozostają jeszcze wezwania do zastosowania wobec Polski rozmaitych sankcji i żebranie w Brukseli o działania, które mogłyby zahamować gospodarczy rozwój i uszczuplić dochody zwykłych obywateli, ale z takim programem lepiej się nie afiszować” – napisał.