Trwa sezon wakacyjny, a nad morzem popularnością zaczęła się cieszyć nietypowa dotychczas przekąska – smażone szprotki. Te niewielkie ryby morskie są klasyfikowane jako tłuste, a ich mięso jest białe i dość delikatne. Czy warto pójść za trendem i sięgnąć po szprotki podczas wczasów nad morzem? Czy szprotki są zdrowe? Odpowiadamy poniżej.
Szprotka, czy też inaczej szprot lub sardynka norweska, to mała ryba morska zaliczana do ryb tłustych. Szprotki dorastają do 9-15 cm długości, a spotkać je można w Bałtyku, innych wodach Europy, a także w okolicach Nowej Zelandii, Australii i w południowo-zachodnim Atlantyku. Z wyglądu przypominają śledzie, ale są od nich mniejsze.
Z reguły szprotki wędzi się, a następnie zalewa olejem i puszkuje. Nadaje to rybom przyjemny smak i aromat dymu. W okolicach występowania szprotki dostępne są też na surowo, a w południowej Europie popularnością cieszy się przekąska w postaci smażonych szprotek.
Teraz można ją znaleźć też w kurortach nad polskim morzem. Jakie mają zalety? Przede wszystkim to naprawdę ryby poławiane w Bałtyku, są też stosunkowo tanie. Jak podaje "Gazeta Wyborcza", mała porcja smażonych szprotek to koszt ok. 14 zł, za dużą trzeba zapłacić ok. 24 zł. Sprawdźmy zatem, czy są zdrowe.
Szprotki to ryby dosyć tłuste, ponieważ zawierają ok. 10 proc. tłuszczu. W 100 g mięsa znajdziemy blisko 160 kcal, 23 g białka, a także kwasy omega-3 i omega-6. Szproty stanowią bogate źródło witaminy B12 (nawet 548 proc. zapotrzebowania dziennego), a także selenu i fosforu. Dostarczają też spore dawki niacyny, ryboflawiny, witaminy B6, witaminy D, witaminy B5 oraz choliny. Ze składników mineralnych warto też wspomnieć obecny w mięsie szprota cynk, miedź, magnez i potas.
Skażenie rybiego mięsa zanieczyszczeniami trafiającymi do mórz i oceanów to kwestia, na którą warto zwracać uwagę, gdy planujemy dietę. Zanieczyszczenie rtęcią należy tu do kluczowych zagadnień. W przypadku szprotek skażenie rtęcią jest niewielkie.
Te małe ryby żywią się głównie zooplanktonem i niedużymi morskimi skorupiakami. Oznacza to, że szprotki są nisko w morskim łańcuchu pokarmowym i nie akumuluje się w nich dużo rtęci. Więcej tego pierwiastka gromadzą większe ryby drapieżne, które zjadają te mniejsze.