Dwie osoby poniosły śmierć po zawalenia się hali po dawnej zajezdni PKS w Mławie. Do zdarzenia doszło dzisiaj. Z rumowiska służby wydobyły też jedną ranną osobę. Wstrzymano akcję poszukiwawczą. Ruszy ona po wzmocnieniu zawalonej konstrukcji. W sprawie wszczęte będzie śledztwo.
Tragedia w Mławie
Hala po dawnej zajezdni PKS w Mławie zawaliła się w środę przed godz. 11.00. Na miejsce udały się jednostki ratownicze, w tym pogotowie ratunkowe i straż pożarna, Lotnicze Pogotowie Ratunkowe i specjalistyczne jednostki strażaków.
Z rumowiska hali służby wydobyły dwie martwe osoby. Trzecią, ranną, przekazały zespołowi medycznemu – poinformował PAP rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej mł. bryg. Jacek Dryll.
Po zawaleniu się dachu hali w gruzach legła również jedna z jej ścian. Zawaleniem grożą też stalowo-betonowe elementy konstrukcji. Dlatego czasowo wstrzymano akcję poszukiwawczą osób mogących być w rumowisku. Ze względu na bezpieczeństwo ratowników konieczne jest wzmocnienie konstrukcji.
Rzecznik mławskiej straży pożarnej podkreślił, że na miejscu obraduje sztab kryzysowy, dojeżdżają kolejne jednostki specjalistyczne strażaków, w tym ratowniczo-poszukiwawcze z Nowego Dworu Mazowieckiego, Nidzicy i z Warszawy, a także jednostka techniczna z Ostródy.
Jednostka techniczna ma sprzęt pozwalający na wzmocnienie rumowiska, a jednostki poszukiwawcze posiadają geofony służące do odnalezienia osób w gruzowisku i psy wyszkolone do poszukiwań osób.
Informacje były równe
Według służb różne były informacje o liczbie osób mogących się znajdować w hali – powiadamiano o trzech, pięciu, a nawet o dziesięciu osobach. Ustalenia w tym zakresie prowadzi policja.
Rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Mławie asp. szt. Anna Pawłowska powiedziała PAP, że istnieje przypuszczenie, że w rumowisku może być jeszcze jedna osoba. Strażacy zabezpieczają rumowisko, aby wznowić jego przeszukiwanie.
Według rzeczniczki życiu rannej osoby, która po wydobyciu z gruzowiska trafiła do szpitala, nie zagraża niebezpieczeństwo. Zaznaczyła też, że ustalane są okoliczności, w jakich doszło do katastrofy.
Hala była użytkowana częściowo. W jednej jej części była stacja kontroli pojazdów, a w drugiej trwały prace remontowe i montażowe. Wewnątrz pracowało kilka osób, najprawdopodobniej trzy lub cztery. Pozostali byli na zewnątrz – wyjaśniła Pawłowska.
Prokurator Rejonowy w Mławie Marcin Bagiński powiedział PAP, że w sprawie zawalenia się hali na pewno zostanie wszczęte śledztwo. Potwierdził w środę po południu, że śmierć poniosły dwie osoby.
Na miejscu obecny jest prokurator, który wykonuje tzw. czynności niecierpiące zwłoki, poprzedzające wszczęcie śledztwa. Po zakończeniu akcji ratowniczej zostaną przeprowadzone szczegółowe oględziny miejsca zdarzenia.
Hala, która się zawaliła, jest na terenie dawnej zajezdni autobusowej PKS przy ul. Grota-Roweckiego.
Źródło: Republika, naszamlawa.pl, PAP
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google