Szynkowski vel Sęk o polskiej kandydaturze na komisarza: nieważne personalia, a przyznana dziedzina
– Wywalczyliśmy sensowny kompromis. Niewielka zakładka dziewięciu głosów to był głos europosłów Prawa i Sprawiedliwości. Zapewne doskonale jest świadoma, że w polskich rękach jest dalsza decyzja – mówił wiceszef spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk o nowo wybranej szefowej Komisji Europejskiej Ursuli ven der Leyen. Rozmowę "W Punkt" poprowadziła red. Katarzyna Gójska.
Podczas wystąpienia europoseł Ewy Kopacz, była premier pochwaliła powiązanie funduszy unijnych z praworządnością. – W pełni popieram wszystkie priorytety przez państwa prezentowane. Prezydencja fińska zamierza „kontynuować negocjacje ws. uzależnienia otrzymywania funduszu Unii Europejskiej od poszanowania praworządność”. Popieram zarówno walkę ze zmianami klimatycznymi, jak i zdecydowanie sprzeciwiam się ciągłym naruszeniom zasad praworządności. Chciałabym jednak panią minister zapytać w jaki sposób skutecznie realizować wskazane przez panią cele prezydencji fińskiej, a jednocześnie nie karać obywateli tych państw. Społeczeństwa tych krajów potrzebują środków UE na głęboką transformację ku gospodarce przyjaznej środowisku – mówiła Kopacz.
– To autorska koncepcja pani premier Ewy Kopacz. Słynęła już wcześniej z takich pomysłów… To dowód na głębokie niezrozumienie tego, jak powinna funkcjonować Unia Europejska – odniósł się wiceminister spraw zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk.
Polski komisarz
– Niektórzy skupiają się na personaliach. Ważne jest jednak jaką dziedzinę obejmie nasz komisarz. Polska ma rozwiązania konstruktywne z punktu widzenia całej Unii Europejskiej, np. w przypadku polityki migracyjnej. Będziemy zabiegać o ważny obszar. Jest kilka obszarów już wskazanych. Może być to rolnictwo, energetyka. Jutro początek rozmów – zadeklarował Szynkowski vel Sęk.
Von der Leyen szefową Komisji Europejskiej
– Panu premierowi Morawieckiemu udało się wywalczyć najwięcej, ile było możliwe w tych warunkach. Pani von der Leyen daje sygnały, że zamierza patrzeć na różne kwestie obiektywnie. Nie jest to na pewno kandydatka idealna, ale w polityce międzynarodowej to właściwie scenariusz niemożliwy. Wywalczyliśmy sensowny kompromis. Niewielka zakładka dziewięciu głosów to był głos europosłów Prawa i Sprawiedliwości. Zapewne doskonale jest świadoma, że w polskich rękach jest dalsza decyzja. Niedługo wróci ze składem Komisji Europejskiej i będzie chciała, by została zaakceptowana – tłumaczył wiceszef resortu spraw zagranicznych.