– Sprawy Polski zostały wyniesione za granicę, mogłam to obserwować w Strasburgu, w czasie wyjazdów zagranicznych, to było podgrzewanie przez polityków opozycji – mówiła w studiu Telewizji Republika premier Beata Szydło.
Premier Szydło podsumowywała w rozmowie z dziennikarką Telewizji Republika 100 dni rządu, tłumaczyła na czym koncentrują się prace Rady Ministrów oraz co zaskoczyło ją po objęciu stanowiska. – Te trzy miesiące to mało czasu, chociaż mam przeświadczenie, że tę funkcję sprawowałam dłużej, taki był natłok wydarzeń – mówiła Szydło.
"Czasem rzucenie na głęboką wodę jest lepsze'
– Od razu nastąpiło ogromne zwarcie polityczne – opisywała pierwsze miesiące swojej pracy Beata Szydło. Jak podkreśliła, jej rząd nie miał czasu na spokojną organizację pracy, czy poukładanie spraw w resortach ze względu na dużą presję polityczną.
– Może to i dobrze, bo czasem rzucenie na głęboką wodę jest lepsze, a to na pewno był intensywny czas – tłumaczyła Szydło.
W rozmowie z Katarzyną Gójską-Hejke podkreśliła też, że w pierwszym okresie urzędowania zaskoczyło ją jak wiele czasu musi przeznaczyć na sprawy zagraniczne m.in. na wyjaśnianie za granicami Polski polskich spraw. – To wynika m.in. z tego, że niektórzy polscy politycy wynieśli polskie sprawy za granicę – mówiła Szydło.
"Gra warta świeczki"
Pytana o podsumowanie tych 100 dni, Szydło stwierdziła, że największą satysfakcję daje jej wprowadzenie programu pomocy rodzinom wielodzietnym "Rodzina 500 Plus". – To też ogromna zasługa ministra finansów – dodała Szydło, tłumacząc, że wprowadzenie do budżetu, przejętego od poprzedniej koalicji rządzącej, potrzebnych zmian jest jego dużą zasługą.
Mówiąc o projekcie "Rodzina 500 Plus" Szydło dodała też, że opracowanie ustawy oraz prace nad jej kształtem to tak naprawdę najłatwiejszy etap, a teraz wyzwaniem na poziomie samorządowym będzie wprowadzanie jej w życie.
– Czy ktoś będzie chciał to wykorzystać politycznie? Wierzę, mam nadzieję, że nie, ale jesteśmy na to przygotowani – dodała, podkreślając, że wciąż trwają szkolenia do programu, a także opracowywane są najskuteczniejsze sposoby monitorowania przekazywanych pieniędzy. – Jeśli my w tym roku przeznaczamy 17 miliardów złotych dla polskich rodzin, a w przyszłym 20 miliardów, to jest gra warta świeczki – dodała.
"Ludzie muszą wiedzieć, czemu pewne zmiany są potrzebne'
Szydło podkreśliła też, że w czasie tych 100 dni jej rząd popełniał błędy, z których wyciąga wnioski. – Niepotrzebne zamieszanie z podatkiem od hipermarketów, podobnie było z podatkiem bankowym – mówiła premier, dodając jednocześnie, że jest zadowolona z zapału z jakim jej ministrowie pracują, aby wprowadzać obietnice z kampanii wyborczej. Szefowa rządu zapewniła też, że w Radzie Ministrów nie ma miejsca na osoby, które nie realizują programu wyborczego.
– Potrzebna jest też lepsza komunikacją ze społeczeństwem (...) ta histeria wielu środowisk, uderzanie w nas z wielką siła, wymaga z naszej strony spokojnego wytłumaczenia, czemu niektóre zmiany są potrzebne, żeby ludzie byli spokojni, że nie dzieje się nic złego – dodała.
"Sprawy Polski zostały wyniesione za granice"
Szefowa rządu odniosła się także do omawianej na forum międzynarodowym sytuacji Polski, w tym ataków na Polskę w zagranicznych mediach. – Sprawy Polski zostały wyniesione za granice Polski, mogłam to obserwować w Strasburgu, w czasie wyjazdów zagranicznych, to było podgrzewanie przez polityków opozycji – mówiła.
Jak tłumaczyła, trudno jest jej ocenić, jak duży wpływ na sytuację miały ataki polskich polityków, ale z pewnością utrudniają one tłumaczenie i wyjaśnianie tego co dzieje się w Polsce na forum międzynarodowym.
– Widziałam w Strasburgu zażegnywanie się polityków części klubu PO, którzy fatalnie się czuli z tą awanturą o Polsce, z tym że ona została tam wywołana – tłumaczyła Szydło. Jak podkreśliła, sytuacji nie rozumieli też politycy europejscy, którzy nie wiedzieli na czym polega spór. – Im więcej jest takich ataków, tym bardziej jestem zdeterminowana – dodała premier, pytana o swój stosunek do tej sytuacji.
Czytaj więcej:
Komisja Wenecka krytykuje Polskę za Trybunał Konstytucyjny. "Sejm powinien się wycofać"
Pierwszy tweetup z ministrem Macierewiczem
Premier Szydło: Być może zapytamy Polaków w referendum o przyjmowanie migrantów