W ciągu ostatniego miesiąca w Malmo doszło do serii bestialskich gwałtów. Policja wciąż nie ujęła sprawców. Do kobiet wystosowano apel, aby pozostały w domach i nie wychodziły same na ulice. Bezsilność wymiaru sprawiedliwości wzbudziły powszechne oburzenie. Setki ludzi wyszło na ulicę.
Ofiarami trzech brutalnych gwałtów, do których doszło w Malmo, są nastolatki. Ostatni miał miejsce w minioną sobotę. Ofiara, 17-letnia dziewczyna, została napadnięta przez kilku mężczyzn na jednym z placów zabaw. - To straszna, wyjątkowo brutalna zbrodnia. Nawet dla mnie, doświadczonego funkcjonariusza, granice zostały przekroczone - powiedział jeden z szefów policji w Malmo.
Wszystkie ofiary zostały zaatakowane między północą a trzecią nad ranem. Policja podejrzewa, że ofiary znały napastników. Demonstranci domagają się zaostrzenia kar za gwałty i zdecydowanej reakcji polityków. - chcemy, by każdy podejrzany o gwałt, o ile są do tego przesłanki, został natychmiast aresztowany. dochodzenie musi być też wszczęte jak najszybciej - tłumaczyła jedna z inicjatorek protestów Camilla Lundgren.
Zdaniem wymiaru sprawiedliwości śledztwo policji było źle prowadzone.