Szułdrzyński o zatwierdzeniu rządu Ukrainy na Majdanie: To coś pomiędzy słowiańskim wiecem a wybieraniem atamana
– Taki sposób zatwierdzania władzy to coś pomiędzy słowiańskim wiecem a wybieraniem atamana w kozackim koszu – mówił na antenie Telewizji Republika publicysta „Rzeczpospolitej” Michał Szułdrzyński. W ten sposób odniósł się do zatwierdzania tymczasowego rządu Ukrainy na kijowskim Majdanie.
– Ważne, że ten rząd będzie miał wszelkie prerogatywy, bo trzeba pamiętać, że to będzie rząd tymczasowy – mówiła z kolei Dorota Kania, dziennikarka i publicystka „Gazety Polskiej”. Jej zdaniem dobrze się stało, że Majdan będzie trwał do maja, bo „leży to w interesie ludzi”. Publicystka przypomniała również, że warto pamiętać, co mówi Majdan. – Ci ludzie mówią, że to oni będą wybierać władzę, nikt inny – podkreślała.
– Mam nadzieję, że ten rząd będzie zatwierdzony przez ukraiński parlament – stwierdziła natomiast publicystka Teresa Bochwic. Dodała, że podoba jej się ten sposób zatwierdzania nowej władzy. – Podoba mi się też szybkość w podejmowaniu decyzji. To prowokuje nadzieję na opcję zerową, że ci ministrowie będą w stanie coś zrobić – uzupełniała. W opinii Bochwic „Ukraina pokazuje, że ci ludzie cenią sobie wartości”. – To przypomina mi okres Solidarności – dodała.
Zdaniem Szułdrzyńskiego taki sposób zatwierdzania władzy to „coś pomiędzy słowiańskim wiecem a wybieraniem atamana w kozackim koszu”. – To jest odpowiedź na pewien poważny problem prawny, jaki mają Ukraińcy. Bo zgodnie z prawem wszystkie decyzje ukraińskiego parlamentu są niezgodne z prawem, gdyż nie są podpisywane przez prezydenta – wyjaśniał publicysta.