- Być może te wybory by się inaczej zakończyły, na pewno to nie są kwestie związane z wyborami, natomiast to nie jest moja rola, żeby (...) podawać jakieś rozwiązania, czy sugestie, czy wyjaśniać przyczyny porażki, ale jest rzeczą naturalną, że szuka się różnych tutaj winnych - stwierdził minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz.
Podczas wieczoru wyborczego Rafała Trzaskowskiego szef Platformy mówił o sygnałach, które docierały do niego w związku z wyborami za granicą. "Setki Polaków mówiły, że nie dostali kart do głosowania, mamy sygnały, że nawet w krajach, gdzie nie trzeba było wysyłać kart, one były wysyłane; (...) to jest wielka porażka państwa, porażka rządu i ministra spraw zagranicznych" - powiedział Budka. Według niego szef MSZ powinien podać się do dymisji.
Pytany o słowa lidera PO Czaputowicz powiedział na wtorkowej konferencji prasowej w Warszawie, że "trudno mu komentować". "Jest to proces wyborczy, emocje bardzo duże i tutaj składam to na karb pewnej nerwowości, oczekiwania na wynik ostateczny, na pewne nadzieje jeszcze na odwrócenie wyniku wyborczego. One się według mnie stąd biorą" - powiedział szef MSZ.
Zaznaczył, że nie angażował się w spór polityczny podczas kampanii wyborczej i teraz również chce pozostać osobą "niezaangażowaną".
- Unikałem wypowiedzi w czasie kampanii wyborczej, ale oczywiście są też analizy wskazujące być może na trochę inną taktykę lidera opozycji. Być może te wybory by się inaczej zakończyły, na pewno to nie są kwestie związane z wyborami, natomiast to nie jest moja rola, żeby (...) podawać jakieś rozwiązania, czy sugestie, czy wyjaśniać przyczyny porażki, ale jest rzeczą naturalną, że szuka się różnych tutaj winnych - stwierdził minister. Dodał, że na pewno winni w tej sprawie nie są wyborcy za granicą.
W niedzielnej II turze wyborów prezydenckich Andrzej Duda zdobył 51,03 proc. (10 mln 440 tys. 648 głosów), uzyskując reelekcję. Kandydat KO Rafał Trzaskowski osiągnął wynik 48,97 proc. (10 mln 18 tys. 263 głosy).