W sobotę szef MON Mariusz Błaszczak mówił o tym, że Polski będą dowodzone wojska amerykańskie operujące na wschodniej flance NATO. Nawiązywał w ten sposób do rozpoczętej w piątek działalności Wysuniętego Dowództwa V Korpusu Sił Lądowych USA w Polsce.
- Wymiernym świadectwem jest rozpoczęcie działań przez Wysunięte Dowództwo V Korpusu Sił Lądowych USA - wskazał.
Jak podkreślił, zasadniczym celem obecności tego dowództwa jest kompetencja integracji wojsk lądowych USA w całej Europie, a przede wszystkim na wschodniej flance NATO.
- Mówiąc wprost, to z Polski będą dowodzone wojska amerykańskie, operujące na wschodniej flance NATO - zwrócił uwagę Błaszczak.
Zdaniem ministra, dowództwo osiągnie gotowość w przyszłym roku i będzie mogło dowodzić siłami amerykańskimi w pełnej skali.
Błaszczak podkreślał jednocześnie, że zdolności dowództwa niewątpliwie wzmacniają bezpieczeństwo Polski oraz wschodniej flanki NATO.
Proces formowania Wysuniętego Dowództwa V. Korpusu Sił Lądowych USA z siedzibą w Poznaniu rozpoczął się w październiku. Pierwsza grupa personelu jest już w Polsce, sformowanie dowództwa i osiąganie gotowości operacyjnej będzie następować stopniowo - w ciągu kilkunastu miesięcy.
W sierpniu szef MON podpisał z sekretarzem stanu USA Mike'em Pompeo umowę o wzmocnionej współpracy obronnej (Enhanced Defence Cooperation Agreement). 9 listopada prezydent Andrzej Duda ratyfikował tę umowę.
Polska w ramach umowy zobligowała się do zapewnienia infrastruktury, która w przypadku zagrożenia będzie mogła przyjąć do 20 tys. żołnierzy amerykańskich. Ustalono również zmianę formuły stacjonowania wojsk USA w Polsce, z rotacyjnej na trwałą, oraz wzrost liczby żołnierzy USA o ok. 1 tys. do co najmniej 5,5 tys.