Święcicki: Autorzy nagrań ujawnili je z zemsty i rozżalenia porażką
- Ludzie działają w emocjach, z rozżalenia, poczucia porażki. Nie wiem dlaczego to nagrywali - mówi w Telewizji Republika poseł PO Marcin Święcicki komentując ujawnione niedawno taśmy prawdy. O problemach wewnętrznych Plaformy Obywatelskiej i ewnetualnych przedterminowych wyborach, rozmawiali w Telewizji Republika również poseł PiS Witold Waszczykowsk i redaktor Piot Kotowski.
Prowadzący program "Polityka przy Kawie" Telewizji Republika Tomasz Sakiewicz, co oznacza decyzja zarządu krajowego PO, który uznał, że afera się zdarzyła, ale na powtórzenie wyborów zgody nie dał. - Ta decyzja oznacza, że osoby zamieszane w tę sprawę zostaną w wewnątrzpartyjnym postępowaniu osądzone. Mogą być zawieszeni, mogą być wykluczeni. Trzeba wyjaśnić, dlaczego ci, którzy nagrywali, nie zgłosili tego przed zjazdem, tylko pokazali taśmy mediom po zakończeniu głosowania - wyjaśnia poseł PO Marcin Święcicki. - Dla prokuratury to oczywiście bez znaczenia, ale w partii taka droga jest nie do zaakceptowania. Trzeba to było zgłosić od razu, przed zjazdem dodaje - były prezydent Warszawy.
Jego zdaniem postępowanie nagrywających nie było motywane checią szantażu, ale raczej zemstą wynikającą z porażki. - Ludzie działają w emocjach, z rozżalenia, poczucia porażki. Nie wiem dlaczego to nagrywali, ale skoro już to zrobili, to takie przypadki korupcji trzeba było ujawniać wcześnie. Z punktu widzenia partyjnego nie jest to fair - podkreślał poseł PO.
Na zupełnie inną kwestię związaną z tymi nagraniami zwracał uwagę poseł PO Witold Waszczykowski. - Przede wszystkim przeraża skala tego zjawiska. Te rozmowy brzmią tak oczywiście, są tak oczywiste dla uczestników, że muszą być powszechne. Oni co prawda rozmawiają kodem, ale kodem bardzo łatwym do zrozumienia. Takie działania są powszechne w samorządach, teraz najczęściej w samorządach opanowanych przez PO - oskarża były wiceminister spraw zagranicznych. Pytany, czy w innych partiach się to nie dzieje, podkresla, że teraz zajmujemy się Platformą, bo to ona rządzi.
- Inną kwestią jest to, że w tych wyborach nie było różnic programowych miedzy kandydatmi partyjnymi. Liczyły się tylko rozgrywki personalne i to, kto jest bliżej Tuska. Nie było programu - uważa Waszczykowski.
Z takimi oskarżeniami nie zgadza się polityk PO. - Były różnice, choćby a propos stosunku do współpracy ze srodowiskiem Dutkiewicza. To był istotny spór dla samorządowców w tym regionie. Czy się układać z Dutkiewiczem, czy go zwalczać - próbował tłumaczyć Święcicki. - To dalej macherowanie polityczne - ripostuje Waszczykowski.
Obecny w studiu publicysta niezaleznej.pl Piotr Kotomski przyznał, że "być może były różnice programowe", ale to nie ma większego znaczenia. - Sam Protasiewicz mówi, że wysunał go - jako swojego człowieka - premier Donald Tusk. Dla mnie ta afera jest gigantyczna, bo mimo wcześniejszych afer - hazardowej, korupcyjnej - ta dotyczy spraw wewnątrzpartyjnych. Zwalczają się dwa środwiska w jednej partii - podkreśla dziennikarz.
Poseł PO tłumaczył te spory poziomem demokracji w jego ugrupowaniu. - Są różne warianty partii. W jednej jest walka demokratyczna, a w innych prezes jednoosobowo decyduje o takich rzeczach. W PO zdecydował sposób patrzenia samorządowców dolnośląskich na programy kandydatów - zaznacza Święcicki.
Jednak jak zauważył Kotomski, procedury ujawnione na tych nagraniach mogły mieć istotny wpływ na wynik głosowania. - Nie wiadomo, ile było takich rozmów i czy nie zdecydowały one o wyniku. Mamy dwie taśmy, ale mogą być kolejne, a mogły być też przecież rozmowy bez nagrań - przypomina publicysta niezaleznej.pl.
Święcicki przyznał też, że działacze jego ugrupowania mają już dość wybierania swoich liderów. - Wszyscy chemy, żeby te wybory partyjne się już skończyły. Mam nadzieję, że partia się nie rozleci do tego czasu - dodaje. Poseł PO nie widzi też zagrożenia utratą większości parlamentarnej, mimo zawieszenia dwóch parlamentarzystów. - Mimo zawieszenia tych posłów, oni mogą przecież głosować zgodnie z rządem. My mamy kłopoty w koalicji z PSL w pewnych głosowaniach, choćby w przypadku referendum ws. sześciolatków. My go nie chcemy, PSL się waha. Ale jak na te dwa lata, w których mieliśmy dwa czy pięć głosów ponad wymaganą, to ta koalicja przeprowadziła szereg trudnych reform. Myślę, że w kolejnych dwóch też będzie dobrze - przewiduje były prezydent Warszawy.
Pytany czy PiS poprze ewentualny wniosek o przyspieszone wybory, Witold Waszczykowski twierdzi, że "partia opozycyjna zawsze musi być gotowa na wcześniejsze wybory". - Po to jest, by rządzić. Jeśli padnie taki wniosek, to pewnie je poprzemy. Oczywiscie są dwa warunki, z których jeden to bezpartyjny rząd techniczny w okresie przejściowym - przyznaje poseł PiS. - Ale ja nie wierzę w przedterminowe wybory. Za 7 miesięcy są wybory europarlamentarne i PO pewnie będzie chciała przejść ten test. Poza tym Platforma ma w Sejmie różne przejściowe koalicje. Czasami głosuje z nimi SLD, czasami Ruch Palikota, czasami posłowie niezrzeszeni, którzy boją się, że po rozpadzie Sejmu mogą się już w nim nie znaleźć - uważa były minister spraw zagranicznych.
W przedterminowe wybory nie wierzy także dziennikarz niezaleznej.pl. - Moim zdaniem to nie jest konec konfliktu w PO. Przyszłoroczne wybory i tworzenie list mogą okazać się takim testem. A zapowiedź ministra Grasia, jeśli chodzi o przyspieszone wybory też nie jest pierwsza. Słyszałem już ją co najmniej dwa razy. Ja to odbieram tylko jako straszenie - podkreśla. - Ważna jest też rola prezydenta Komorowskiego. Jeśli chodzi o przyspieszone wybory, ona jest kluczowa. Prezydent nie chce się angażować w konflikt w PO, ale nie da się ukryć, że bliżej mu jednak do Grzegorza Schetyny niż Donalda Tuska. Pytanie tylko, kiedy sam wyjdzie z jakąś inicjatywą polityczną - dodaje Kotomski.
Zdaniem Waszczykowskie, "mamy teraz do czynienia z serią kolejnych spektakli odgrywanych przez PO. Wyjście Gowina, teraz wybory partyjne, zaraz przedterminowe wybory parlamentarne może. Tusk dzięki temu może ciągle narzucać nam tematy zastępcze, dzięki którym do lata przyszłego roku dociągnie. Bo planów na rządzenie nie ma - kwituje poseł PiS.
mp, TV Republika, fot. Telewizja Republika