Świat już wie, że niebawem amerykański prezydent odwiedzi Polskę. Informacja ta została oficjalnie wprowadzona, toteż staje się tematem różnych komentarzy. "Chciałbym, by prezydent Biden w Warszawie powtórzył, że Ameryka będzie z Ukrainą tak długo, jak trzeba, ale dodał do tego słowa: "aż do zwycięstwa", przyznał w rozmowie z PAP były ambasador USA na Ukrainie i wiceprezes US Institute of Peace William Taylor. Jak dodał, wizyta Bidena jest wyrazem uznania dla roli, jaką odgrywa Polska w obecnym kryzysie.
"Chciałbym, żeby prezydent ponowił swoją obietnicę, którą powtarza raz za razem, że Stany Zjednoczone i Zachód będą wspierać Ukrainę tak długo, jak to konieczne, ale by jeszcze dodał do tego dodał tylko trzy słowa: 'aż do zwycięstwa'. Jeśli to zrobi, będzie to duży sukces tej wizyty", powiedział Taylor, który dwukrotnie służył jako ambasador USA w Kijowie podczas rządów George'a Busha jr., Baracka Obamy i Donalda Trumpa.
Zobacz też: Potwierdzone! Joe Biden przyleci do Polski. Znamy plan wizyty prezydenta
Według dyplomaty, choć zwiększenie pomocy wojskowej świadczy o tym, że administracja Joe Bidena dąży do zwycięstwa Ukrainy, to jeszcze tego wyraźnie nie powiedziała. Według niego, to miałoby znaczenie zarówno psychologiczne, jak i polityczne. Jak dodał, w ślad za tymi słowami powinna pójść kolejne poważne dostawy ciężkiego sprzętu i rakiet dalekiego zasięgu.
"Potrzeba zrobić jeszcze trochę więcej i zrobić to szybko. Ukraina musi wygrać i zrobić to wkrótce - jeszcze tej wiosny", dodał. Ocenił przy tym, że za zwiększeniem pomocy wojskowej stoi zarówno efekt wizyty Wołodymyra Zełenskiego w Waszyngtonie, jak i chęć umożliwienia Ukrainie przeprowadzenia ofensywy w odpowiednim momencie.
Jak twierdzi Taylor, choć głównym tematem wizyty Bidena będzie wojna na Ukrainie, to jest ona również wyrazem uznania dla Polski i odgrywanej przez nią roli.
"Polska jest silnym sojusznikiem, który mocno wspiera Ukrainę. A do tego ostrzegała Sojusz przed rosyjskim atakiem przez lata. To naprawdę niezwykle ważny sojusznik", podkreślił.
Zdaniem dyplomaty, nie jest jednak wykluczone, że prezydent Biden odbędzie niespodziewaną wizytę na Ukrainie, tuż przy granicy lub we Lwowie - tak, by nie musiał odbywać wielogodzinnej podróży pociągiem.
"Z oczywistych względów takie wizyty są niezapowiadane. Oczywiście, zapewnienie bezpieczeństwa i ochrony byłoby wielkim bólem głowy. Ale gdybym nadal był ambasadorem, to doradziłbym, żeby prezydent się na to zdecydował. Byłoby to zdecydowanie warte zachodu", powiedział.
Odnosząc się do słynnych słów Bidena podczas jego ostatniej wizyty w Warszawie: "Na litość boską, ten człowiek nie może pozostać u władzy", Taylor stwierdził, że prezydent tym razem nie powtórzy tej frazy. Ale dodał, że mimo iż pozycja Putina jak dotąd nie została zachwiana mimo wielu niepowodzeń i porażek, jest obecnie słabsza niż kiedykolwiek wcześniej.
"Muszą być ludzie na Kremlu, którym obecna sytuacja się nie podoba. Więc prawdopodobieństwo zmian jest teraz wyższe, niż kiedykolwiek wcześniej. Co oczywiście nie oznacza, że jest to prawdopodobne", zaznacza.