"Studio prasowe": Jeśli Schetyna utrzyma władzę, to dzięki swoim intrygom, może doprowadzić PO do koszmarnych kłopotów
"Studio prasowe" to program współtworzony przez Telewizję Republika i Polskie Radio 24. Prowadzi je Adrian Stankowski, lecz dziś wyjątkowo, gospodarzem był Tadeusz Płużański, na którego zaproszenie, w studiu pojawili się Andrzej Stankiewicz (Onet.pl). Gośćmi Studia prasowego byli również Mirosław Skowron (Super Express), Łukasz Jankowski (Radio Wnet) i Grzegorz Osiecki (Dziennik Gazeta Prawna). - Grzegorz Schetyna realnie doprowadzając do prawyborów prezydenckich przedłuża swoje szanse, ale nie przedłuża szans Platformy Obywatelskiej - mówił w Andrzej Stankiewicz.
W mediach dużo mówi się ostatnio o prawyborach w PO. Najpierw długa nikt prócz Małgorzaty Kidawy-Błońskiej nie chciał wyrazić chęci wzięcia w nich udziału i gdy wszystko wydawało się jasne a prawybory niepotrzebne, wtedy pojawiła się nagle tajemnicza koperta z nazwiskiem prezydenta poznania Jacka Jaśkowiaka.
14 grudnia Krajowa Konwencja Platformy Obywatelskiej podejmie decyzję o tym, kto będzie reprezentował Platformę w wyborach ogólnopolskich. Na 7 grudnia zaplanowano prezentację i debatę z udziałem obojga kandydatów.
Komentując sprawę, Andrzej Stankiewicz wskazał, że Grzegorz Schetyna jest bardzo sprawnym graczem partyjnym i bardzo trudno będzie "wysadzić go z fotela".
- Nie zmienia to faktu, że on nie posiada innej umiejętności - zdobywania elektoratu. Jeśli utrzyma władzę, to dzięki swoim intrygom może doprowadzić PO do koszmarnych kłopotów. On nie jest w stanie zaoferować nic nowego wyborcom. Przegrał trzy wybory z rzędu. W wyborach parlamentarnych Koalicja Obywatelska jako jedyna zanotowała realny spadek poparcia. Platforma i Nowoczesna cztery lata temu zdobyły więcej niż KO - podkreślił Stankiewicz.
>>> Czytaj także Lubnauer złożyła rezygnację z funkcji przewodniczącej Nowoczesnej. "Biorę na siebie odpowiedzialność za wynik wyborczy" <<<
Mirosław Skowron stwierdził natomiast, że prawybory w PO są tylko po to, by Grzegorz Schetyna miał jeszcze więcej czasu na zbudowanie się jako jedyny i wyłączny lider partii.
- Pojawiało się ryzyko, że prawyborów nie będzie, dłuższy czas było tylko jedna kandydatura Małgorzaty Kidawy-Błońskiej. Grzegorz Schetyna zaczął szukać i znalazł w końcu Jacka Jaśkowiaka. Prezydenta Poznania będzie chciał przy okazji zaistnieć na przyszłość jako bardziej rozpoznawalny polityk. Tym bardziej, że zyskał w Schetynie, gdy zgodził się startować, sojusznika. Moim zdaniem jest jakiś deal pomiędzy Schetyną i Jaśkowiakiem. Nie znamy do końca jednak jego szczegółów. Wiadomo jednak, że jest to bardzo na rękę na Schetynie - tłumaczył publicysta.
- To jest jeden z elementów jego harmonogramu dojścia do styczniowych wyborów na szefa PO i wygrania tych wyborów. Doszło do uspokojenia w partii po deklaracji Donalda Tuska, że nie wystartuje w wyborach. Wewnętrzna opozycja chciał tych wyborów lidera partii jak najszybciej, już w listopadzie. Chciano pozostawić Schetyną dna lodzie. On zgłosił prawybory prezydenckie, a z powodu braku kontrkandydata mogło do nich nie dojść - powiedział Łukasz Jankowski.
Czytaj także:
Lichocka do Żukowskiej w "7x24": przestraszyliście się słów pani Kidawy-Błońskiej, że jesteście nic nie warci... Premier: Polacy walczący w Bitwie Warszawskiej 1920 r. zasługują na wielkie upamiętnienie; władze Warszawy są tutaj mało kooperatywne