W programie „Polska na dzień dobry. Weekend” Stefan Czernecki opowiadał o zbliżającym się najnowszym sezonie programu „Za siódma górą”.
– Udało nam się z Krzyśkiem Mordakiem dostać do miejsc za kołem podbiegunowym, gdzie podobno przez większość roku jest brzydko, mokro, a gdy tam byliśmy były piękne trzy dni, do tego mieliśmy dzień polarny. Zrobiliśmy fantastyczne, pełne kolorów zdjęcia. Na miejscu widzieliśmy plaże, które CNN oceniło jako najładniejsze plaże na świecie. Ten odcinek będzie emitowany dzisiaj o 15.30. Wyjaśnimy etymologię słowa lofoty, wyjaśnimy dlaczego w tym miejscu nie zamarza – mówił Stefan Czarnecki.
– Z egzotycznych miejsc to będziemy jeszcze na Papui i Noweg Gwinei, chcę państwa zarazić tym miejscem. Tam nie ma dróg, hoteli, przyjęli mnie misjonarze. Wjechaliśmy w miejsca, gdzie wciąż mamy epokę kamienia łupanego, gdzie nigdy nie było jeszcze cywilizacji, do miejsca, gdzie żonę kupuje się za świnię. Czym grubsza kobieta tym więcej świń, jak zna język to jej wartość rośnie. Podobnie jak wtedy, kiedy jest dobra kucharką – dodaje podróżnik.
– W Polsce polecałbym wycieczki brzegiem Sanu, w worku bieszczadzkim możemy dojść do jego źródeł. Na jesieni jest tam jak w raju. To fascynujące, że po stronie ukraińskiej jest życie, wsie budynki, a po stronie polskiej pustki. Mamy pozostałości po budynkach, ale po stronie polskiej są to tereny niezamieszkane, efekt akcji Wisła. Inne miejsce jakie polecam w Polsce na jesień to Słowiński Park Narodowy. Po horyzont sięgające wielkie połacie piachu, po oby stronach mamy wodę. Idziemy mierzeją przez wydmę, które ciągnął się kilometrami, zwłaszcza jesienią nie będzie tam ludzi, można spędzić tam we dwoje bardzo romantyczne chwile – zachęca autor programu „Za siódmą górą”.