Jeśli ks. Sowa mówi o zniszczeniu „GP” to widać, że kłamstwa o wolności mediów, pluralizmie, są tylko przykrywką do tego, by była tylko jedna opcja. Każdy najmniejszy wyłom w tej jednolitej masie wzbudza wrzask (...) Na całej scenie medialnej nie dokonała się żadna zmiana czy to z koncesją, czy z kapitałem i widzimy, jak druga strona na zasadach niemal mafijnych, pomimo że ma na ustach liberalizm i wolność bardzo walczy o to, by nie było szczeliny w tym jednolitym propagandowym przekazie
- Od dawna, od kilkudziesięciu lat, widać, że ten system jest bardzo szczelny. Jeśli ks. Sowa mówi o zniszczeniu „GP” to widać, że kłamstwa o wolności mediów, pluralizmie, są tylko przykrywką do tego, by była tylko jedna opcja. Każdy najmniejszy wyłom w tej jednolitej masie wzbudza wrzask. Uważam, że przedmiotem troski tego rządu i KRRiT powinno być to, dlaczego dwie jedyne koncesje ogólnopolskie telewizyjne mają stacje prywatne, które mówią jednym głosem po lewej stronie. Jedną z tych koncesji, albo Polsatowi albo TVN, należałoby po prostu zabrać i przydzielić innej stacji, by była równowaga, jakiemuś środowisku konserwatywnemu, by stworzyć pluralizm na scenie medialnej - powiedziała Ewa Stankiewicz.
- Pomimo wrzasku, że jest „przechył PiS-owski”, to jest wręcz odwrotnie – jest przechył lewicowy, te zmiany są drobne, dotyczą głównie telewizji publicznej. Na całej scenie medialnej nie dokonała się żadna zmiana czy to z koncesją, czy z kapitałem i widzimy, jak druga strona na zasadach niemal mafijnych, pomimo że ma na ustach liberalizm i wolność bardzo walczy o to, by nie było szczeliny w tym jednolitym propagandowym przekazie - dodała dziennikarka.
Mówiąc o stanie elit, jakie rządziły Polską przez ostatnie lata, Ewa Stankiewicz stwierdziła: - To są pseudoelity przyniesione na plecach postsowieckich i postkomunistycznych służb. To elity przepchnięte kolanem i na szczęście wypływają takie nagrania, mogące pokazać kulturę tych osób i mam nadzieję, że tym samym odeśle się tych ludzi w niebyt publiczny. Przed nami jest zadanie stworzenia systemu pozytywnej selekcji odkopywania i wyłaniania elit. Ludzie, którzy powinni tworzyć elity, byli zwalczani – począwszy od Wyklętych, przez niepodległościowych, prawdziwych działaczy opozycji antykomunistycznej, zwalczanych przez takich kolaborantów jak np. TW „Bolek”.
- Media dla tych „elit” stanowią narzędzie sprawowania władzy i jeśli media mówiące odmienny głosem są niszowe, można je tolerować, natomiast jeśli mogą wpływać na opinię publiczną, to stają się niebezpiecznie. To jest w dalszej ciągu komuna, to ludzie o mentalności komunistycznej, mafijnej, grupy, która wspiera się w trzymaniu władzy i robieniu interesów - stwierdziła Stankiewicz.