– Trudno rozpocząć rozmowę od czegoś innego, jak pokłosia wizyty Angeli Merkel w Polsce. Okazuje się, że to nie pierwsza rozmowa Merkel z Kaczyńskim, więc jak to się ma do narracji, że jesteśmy przedsionkiem Europy? - rozpoczął rozmowę Rafał Ziemkiewicz. Gośćmi "Saloniku Politycznego" Rafała Ziemkiewicza był Andrzej Stankiewicz i Kamila Baranowska.
– Nijak to się chyba ma do rzeczywistości - stwierdziła Kamila Baranowska. - UE jest na takim etapie, że Niemcy i Polska się bardzo potrzebują. Wlk. Brytania własnie odpływa, robi się nieciekawie we Francji, w Niemczech także odbędą się krajowe wybory, więc Angela Merkel szuka sojuszników gdzie indziej. Ten zwrot Niemiec w stronę Polski jest pokierowany pragmatyką. Nikt się chyba nie spodziewał przełomowych oświadczeń. Sam fakt, że Angela Merkel przyjechała, był sygnałem wysłanym na zewnątrz, odklejając tę etykietę od PiS-u jako partii, która chce rozwalać UE. Merkel nie traktuje PiS-u w ten sposób - mówiła Kamila Baranowska.
"Nigdy nikt na poważnie nie sądził, że rząd PiS-u jest bojkotowany przez brak wizyt"
– Nigdy nikt na poważnie nie sądził, że rząd PiS-u jest bojkotowany przez brak wizyt - stwierdził Andrzej Stankiewicz. - Jedyny błąd PiS-u to niemądre rozegranie spraw śmigłowców, przez co Francuzi odwołali wizyty. Nie przywiązujmy się jednak do tych wizyt. Merkel niedawno była w Turcji, ale co z tego? Angela Merkel musi podtrzymywać pewne relacje, a ewidentne rząd Pis-u jest stabilny. Ze strony Merkel, która jest pragmatyczna, to było bardzo logiczne posunięcie - mówił Andrzej Stankiewicz.
– Rok temu w czasie swojego wystąpienia minister Waszczykowski na 1 miejscu umieścił Wlk Brytanię, a Niemcy były na dalszych miejscach - mówił Andrzej Stankiewicz. - Obserwujemy wyraźną zmianę wektorów - podkreślił dziennikarz.
"Z polskiego punktu widzenia Kaczyński zrobił słusznie, ze stawia na współpracę z Niemcami"
Przez miniony rok ze strony niemieckich mediów płynął non stop komunikat, że to nie jest rząd, z którym można współpracować - podkreśliła Kamila Baranowska. - Więc tego typu komunikaty płynęły ze strony niemieckiej. Czyli nie może być takiego rozdwojenia jaźni, że spotykamy się i utrzymujemy przyjazne relacje, a z drugiej strony mamy bojkot niemieckich mediów. Mimo wszystko wydaje mi się, że ta wizyta nie była tak oczywista i ona coś znaczy - zaznaczył dziennikarka.
– Sam obóz Merkel nie krytykował wprost PiS-u, bo ona jest politykiem pragmatycznym do bólu - powiedział Andrzej Stankiewicz. - Wie, że musi współpracować z rządem w Warszawie, jaki on by nie był. Niemcy mają tu w ogromne interesy gospodarcze. Z polskiego punktu widzenia Kaczyński zrobił słusznie, ze stawia na współpracę z Niemcami - stwierdził Andrzej Stankiewicz.
"Ta wizyta dała sygnał, że Polska to jest partner, z którym można rozmawiać"
– Kaczyński konsekwentnie mówi o Armii europejskiej, budząc przerażenie wśród niektórych członków Prawa i Sprawiedliwości - powiedziała Kamila Baranowska. - To, że się jest proeuropejskim nie oznacza, że nie można mieć zastrzeżeń do polityki UE. To, że innym wygodniej było interpretować jego krytykę jako eurosceptycyzm to jest zupełnie inna sprawa. Ta wizyta dała sygnał, że Polska to jest partner, z którym można rozmawiać - mówiła dziennikarka.
– Myślę, że strona niemiecka dość dobrze wybrnęła z tego, by nie stworzyć wrażenia, że przyjeżdża do Polski i spotyka się z opozycją, by wesprzeć ich działania. Dlatego wybrano formę spotkania frakcyjnego, co było dość sprytną rozgrywką, bo nie dało to powodów, żeby mówić, że Merkel przyjechała do Polski, by poprzeć opozycję - podkreśliła Kamila Baranowska.
"Są 2 elementy, które wskazują, że ta wizyta nie była standardowa, jeśli chodzi o zachowania dyplomatyczne"
– Są 2 elementy, które wskazują, że ta wizyta nie była standardowa, jeśli chodzi o zachowania dyplomatyczne - powiedział Andrzej Stankiewicz. - Oficjalne spotkanie z liderem partii, z którym Merkel nie jest w jednej międzynarodówce. Drugie to spotkania z przedstawicielami opozycji w ambasadzie i to są wschodnie obyczaje. Formuła taka, że wizytujący gość w swojej ambasadzie przyjmuje przedstawicieli, opozycji, to nie jest standardowa sytuacja. To pokazuje patologię polskiej polityki. Merkel przyjęła pewne zasady, ona nagięła pewne protokoły i obyczaje, by do tej polskiej nienormalności się przystosować - Stankiewicz.
– Komunikaty Grzegorza Schetyny też nie były jednoznaczne po tej wizycie - mówiła Kamila Baranowska. - Chodziło o to, żeby nie spotykać się z całym frontem opozycji, tutaj jednak te niuanse są istotne i ze strony niemieckiej należy je doceniać - powiedziała Baranowska.
"Nie powiedzieliśmy o jeszcze jednym wątku, czyli Donaldzie Tusku, którego postać też unosiła się w czasie tych rozmów"
– Nie powiedzieliśmy o jeszcze jednym wątku, czyli Donaldzie Tusku, którego postać też unosiła się w czasie tych rozmów - powiedziała Kamila Baranowska. - Dziś nawet Schetyna występuje w obronie Donalda Tuska, który ma chyba największy interes w tym, żeby Tusk tu nie wracał. Oni w PiS-ie jeszcze chyba sami nie wiedzą, co z robią. Ryszard Legutko mówił,ze tu nie masz szans na poparcie, z drugiej strony mamy Konrada Szymańskiego, który mówił, ze ta decyzja nie została jeszcze podjęta i komunikat w tej sprawie zostanie wydany - mówiła dziennikarka.
– W czasie spotkania było ewidentnie sądowanie takiej kandydatury - mówił Andrzej Stankiewicz. - Jest możliwy wybór Tuska bez poparcia PiS-u. Pytanie, czy PiS pójdzie na noże, wydaje mi się, że nie - podkreślił dziennikarz.