Środki z KPO. Otrzymamy? „Mamy do czynienia z szykanowaniem” [wideo]
Lider PiS postawił sprawę jasno - "dosyć uległości względem UE". W odpowiedzi na to - Donald Tusk napisał na Twitterze, że Jarosław Kaczyński wyciąga Polskę z Unii Europejskiej. Między innymi o tym rozmawiano dziś w "Potrójnym espresso" na antenie Telewizji Republika. W dyskusji uczestniczyli Bartłomiej Wróblewski (PiS) oraz Urszula Nowogórska (PSL-KO).
Pisaliśmy również: Tusk POpłynął na Twitterze. Straszy polexitem. Wiemy, kto jest „winny”
"Trudno powiedzieć, czym sugerował się Donald Tusk wysnuwając taką hipotezę. Wydarzenia z ostatnich miesięcy pokazały, że zarówno Unia Europejska, jak i NATO są Polsce potrzebne ze względu na to, co dzieje się w Europie i za naszą wschodnią granicą. Straszenie i podejmowanie jakichkolwiek działań, które mogłyby spowodować złamanie wypróbowanych porozumień nie jest właściwą hipotezą" - przyznała posłanka PSL.
Prowadząca program zapytała polityka PiS, czy tego typu działania ze strony opozycji mogą być po prostu chęcią zdobycia zainteresowania wśród opinii publicznej.
"Tutaj nie ma wątpliwości, że tak właśnie jest. Tusk chce pokazać, że jest radykalnym przeciwnikiem rządu. Jest to zachowanie nieodpowiedzialne, biorąc pod uwagę zagrożenia, w jakich się znaleźliśmy. Od opozycji wymagalibyśmy raczej dbałości o bezpieczeństwo Polski. Jednomyślnie" - skitował Wróblewski.
Temat rozmowy zszedł na KPO dla Polski. Minister rozwoju i technologii Waldemar Buda przyznał ostatnio, że sprawa nie wygląda zbyt optymistycznie. Bartłomieja Wróblewskiego zapytano o to, po której stronie może leżeć wina?
"Nie za bardzo rozumiem, jak można winić polskich polityków za to, że niektórzy politycy unijni nadinterpretują traktaty europejskie, co dla Polski jest niekorzystne. Ten sposób działania nie jest nowy. Teraz widzimy po prostu eskalację. Mamy wojnę na Ukrainie. Polacy i polski rząd udzielają pomocy, a my mamy do czynienia z szykanowaniem. Odpowiedzialność za siebie powinni brać tu tylko i wyłącznie urzędnicy unijni" - powiedział polityk partii rządzącej.
Jak dodał - wielu politykom brukselskim przeszkadza fakt, iż - jak twierdzą - "jesteśmy zbyt proamerykańscy".
"Musimy konsekwentnie wskazywać na to, że traktaty nie pozwalają na dyskryminowanie jednego państwa kosztem innych. Polska jest oceniona jako państwo, gdzie środki europejskie są wydawane w sposób uczciwy. Nie ma u nas korupcji, która występuje w wielu innych państwach. Nie możemy zgadzać się na szykany. Musimy pokazywać, że to wszystko jest niezgodne z traktami. Nie ma żadnych powodów ku temu, żeby jakiekolwiek środki były blokowane" - mówił dalej Wróblewski.
Dziennikarka przytoczyła słowa Waldemara Budy, które padły w rozmowie z Gazetą Polską Codziennie. Minister powiedział, że prezes Kaczyński "dał sygnał, że dajemy Komisji Europejskiej sygnał ostatnią szansę". Zapytała swoich rozmówców - co może to oznaczać?
"To nie my dajemy ostatnią szansę, bo to nie my dyktujemy warunki. Kamienie milowe zostały zaakceptowane przez stronę polską. My musimy szukać kompromisów i porozumienia" - skomentowała Nowogórska (PSL).
"W Unii Europejskiej jesteśmy partnerami. Nie możemy się godzić na to, że ktoś będzie nam dyktował swoje warunki. Nie można pozwalać na to, aby we wspólnocie był podział państw na kraje pierwszej bądź drugiej kategorii. Musimy być traktowani równi, uczciwie" - odpowiedział jej poseł PiS-u.
Cała rozmowa w oknie poniżej. Polecamy: