Sprawa gazu łupkowego. Poseł PiS: Polskę traktuje się jak ucznia w oślej ławce
Janusz Piechociński w Telewizji Republika zapowiada, że niedługo rozpocznie się procedura ustawodawcza w sprawie łupków. - Za chwilę trafi, to trudny materiał. Wiemy, co sie dzieje w Komisji Europejskiej, stwarzamy sojusz Europy wschodniej. Bylem w Mongolii, Korei - cały świat się zbroi i chce wydobywać gazy łupkowe - mówi.
Jego zdaniem będzie to dobra ustawa, bo "nic nie irytuje eksploatacji tak, jak złe rozwiazania regulacyjne". - W tej sprawie jesteśmy w swoistej pułapce. Polska jest liderem redukcji CO2. W 2008 roku zdecydowaliśmy się podpisać pakt i w ramach tego paktu jesteśmy skazywani jak uczeń w oślej ławce - nie zgadza się poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk. Lider PSL przypomina jednak, że "był jedynym politykiem, który mówił, że będzie to szkodliwe dla państw z gospodarką węglową".
Drugim gościem "Wolnych Głosów" Telewizji Republika był poseł PiS Zbigniew Kuźmiuk. Jego zdaniem odpowiedzialnym za obecną, trudną dla Polski sytuację, jest premier Donald Tusk. - Pan premier Tusk przyjął zmianę roku przyjęcia (paktu - red.), nie informując Polakow - oskarża. - Jestesmy w pułapce, pokazywani jak uczeń ktory nie odrobił lekcji. Co i rusz jest propozycja obniżenia emisji o 30 procent. Moim zdaniem jesteśmy na pozycji przegranej. Brak sojuszników to fakty - podkreśla poseł PiS.
Z takim postawieniem sprawy nie zgadza się z kolei Piechociński. - Przygotowanie kolejnego szczytu, to próba poszukiwania porozumienia. Mamy miks węgla z energią atomową, gazem. Europa próbuje realizować cele, których reszta swiata nie robi. W Ameryce ceny energii wzrosly o jeden procent, w Europie o 25 - przypomina wicepremier.
- Mamy tu znowu wątek europejski, który nie jest dla nas korzystny. Na razie jest tylko raport, a nie regulacja obowiązująca, w której pojawiły się zapisy o konieczności przygotowania zapisów o ochronie środowiska już w stanie poszukiwawczym. Wprowadzono też inne, niekorzystne poprawki, których nie można było przyjąć. Komisja może doprowadzić do zwiększenia kosztów - podkreśla Kuźmiuk.
Piechociński przypomina jednak, że "na koniec pierwszego półrocza mieliśmy duży udział poszukiwań". - Mamy różnice oceniające potencjał łupkowy. Europejski górotwór jest inny, niż w Ameryce. Mamy mniej wody, w Londynie rozmawiałem o tym z ministrami do spraw energii. Kraje, które mają inny miks rozwiazań specjalnie blokują działania w sprawie lupków. Mamy doświadczenia z wielu krajów. Nasza część świata jest gęściej zaludniona i to, co pod ziemią, jest własnością państwa, a nie własciciela. Jest duża presja ze strony poszukiwaczy gazów łupkowych. Koszt jednego odwiertu, to od 1-11 milionow - usprawidliwia się Piechociński.
- Aby ruszyło wszystko na skalę przemysłową, musi być tych odwiertow kilkaset - skwitował Kuźmiuk.
mp, TV Republika, fot. Jarosław Kruk/CC