Coraz chłodniejsze są relacje między Ryszardem Petru, który niedawno przegrał wybory na szefa ugrupowania, a obecną przewodniczącą Katarzyną Lubnauer. Nie chce ona, by Petru, do niedawna jej bliski współpracownik, został wiceszefem partii. Zdaniem niektórych polityków Nowoczesnej założyciel partii teraz jej szkodzi.
Coraz chłodniejsze są relacje między Ryszardem Petru, który niedawno przegrał wybory na szefa ugrupowania, a obecną przewodniczącą Katarzyną Lubnauer. Nie chce ona, by Petru, do niedawna jej bliski współpracownik, został wiceszefem partii. Zdaniem niektórych polityków Nowoczesnej założyciel partii teraz jej szkodzi.
We wtorek zarząd Nowoczesnej wyznaczy swoich wiceszefów. Mają nimi zostać Jerzy Meysztowicz oraz Kamila Gasiuk-Pihowicz, której Katarzyna Lubnauer, obecna przewodnicząca partii, obiecała wiceszefostwo w zamian za poparcie w wyborach na lidera Nowoczesnej. Oznacza to, że Ryszard Petru, który dopiero co utracił stanowisko przewodniczącego, nie będzie wiceszefem klubu.
To kolejna odsłona konfliktu między Lubnauer a Petru, do niedawna bliskimi współpracownikami. Kilka dni temu przewodnicząca Nowoczesnej stwierdziła bowiem, że zastała po byłym liderze pustą kasę. Ten odgryzł się jej na jednym z portali społecznościowych. „W 2,5 roku mój zespół skutecznie zbierał fundusze na działanie Nowoczesnej. Na skutek księgowego błędu skarbnika.N straciła całość dotacji. Mimo to zrobiłem wszystko wraz z całym zarządem, by Nowoczesna mogła skutecznie działać” – napisał. Innym razem mówił o Lubnauer, że liderem się jest, a przewodniczącym się bywa. Co więcej, od objęcia przez Lubnauer stanowiska przewodniczącej biuro prasowe ma zakaz obsługiwania konferencji prasowych Petru w Sejmie. To właśnie ze względu na otwartą krytykę obecnej szefowej Petru nie znajdzie się w gronie trzech najważniejszych polityków partii
Więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".