Gość TV Republika odniósł się do wczorajszego posiedzenia Sejmu, podczas którego członkowie gabinetu Beaty Szydło prezentowali wyniki audytu rządów poprzedniej koalicji.

– To było jak rodzaj nalotu dywanowego – ocenił Bogusław Sonik. – Przez kilkanaście godzin trwał nalot dywanowy bez możliwości reagowania. (...) Następnie dyskusja, która była parodią. Po kilkunastu godzinach daje się nam kilkanaście minut (...), a ministrowie mogą zabierać głos bez ograniczeń – mówił polityk.

Sonik zapytany został o doniesienia dotyczące inwigilacji uczestników manifestacji antyrządowych przez służby specjalne. – Ja nie mam zamiaru usprawiedliwiać działalności służb specjalnych, które w każdym reżimie dopuszczają się działań na granicy prawa bądź przekraczających je. Padło wczoraj kilka informacji, które należy sprawdzić. To normalne, że ktoś kto sprawuje władzę przez dwie kadencje i przekracza granice, musi się liczyć z tym, że za to odpowie – ocenił gość Piotra Węża.

Polityk poproszony został także o komentarz do ujawnionej wczoraj informacji mówiącej, że do ambasady w Moskwie zgłosiła się osoba, która twierdziła, że ma informacje mogące świadczyć o tym, że w Smoleńsku doszło do zamachu. Służby miały nie podjąć w tej kwestii żadnych działań sprawdzających, a dane tej osoby przekazać rosyjskiej FSB. – Cóż ja mogę powiedzieć? Jeśli ta informacja by się potwierdziła, jest to sprawa skandaliczna – przyznał polityk PO.

Bogusław Sonik podkreślił, że nie można bezrefleksyjnie podchodzić do rządów ostatnich 8 lat i odrzucić wszystkich podanych wczoraj informacji. – Wynik wyborów dał sygnał dość daleko idącego niezadowolenia. Z tego trzeba wyciągnąć wnioski. Nie można mówić, że wszystko się udało – skwitował.

 CZYTAJ RÓWNIEŻ:

Macierewicz: Co takiego wam Polska zrobiła, że tak ją zostawiliście bezbronną?