– Paradoksalnie naszym "sojusznikiem" są Niemcy, które zachowują się jak zachowują… Partner niemiecki jest średnio lojalny. Stany Zjednoczone to widzą – mówił publicysta niezależny Marek Król, w popołudniowej rozmowie Telewizji Republika z red. Adrianem Stankowskim.
12 marca 1999 roku Polska, Czechy i Węgry jako pierwsze kraje z dawnego bloku wschodniego wstąpiły do NATO. W 2019 roku obchodzimy 20. rocznicę członkostwa Polski w Sojuszu Północnoatlantyckim. Z tej okazji Ministerstwo Obrony Narodowej przygotowało specjalny klip.
– NATO strukturalnie nie jest przygotowane na odparcie ewentualnego ataku ze Wschodu – od strony Rosji – mówił o dzisiejszej kondycji Paktu Północno-atlantyckiego.
Fort Trump
– Paradoksalnie naszym "sojusznikiem" są Niemcy, które zachowują się jak zachowują… Partner niemiecki jest średnio lojalny. Stany Zjednoczone czują, że Polska jest realnym, poważnym partnerem. Nam się przypisuje brak zaufania wobec Niemiec, przez wzgląd na historię, lecz po dwóch interwencjach, USA również zaczyna to dostrzegać – wskazał Król.
– Żyjemy w świecie paradoksu. Prawo i Sprawiedliwość było przedstawiane jako nieudacznik ekonomiczny, nieumiejący zarządzać państwem. Tamta strona, z wielkim przywódcą ekonomicznym Leszkiem Balcerowiczem, pokazała jednak, że za ich rządów nasza sytuacja ekonomiczna była tragiczna – mówił.
Postkomuna opanowała Warszawę
– To mentalnie postkomuniści. PO jest partią postkomunistyczną. Bardziej twardogłowego człowieka jak pan Cimoszewicz nie potrafię sobie wyobrazić. Nie wiem do czego potrzebni są ci towarzysze we współczesnej Europie – podkreślił.
– Wierzę w mądrość naszych rodaków, że nie dadzą się wciągnąć w eksperymenty pokroju LGBT itd. – wskazał publicysta.
– Europa dziś umiera. Prosta sprawa… Ludzie się nie rozmnażają, a ściąga się coraz więcej siły roboczej. To przypomina końcówkę Rzymu z Imperium Romanum. Taka kultura przestanie istnieć. Siła robocza wkrótce zacznie ubiegać się o wpływy polityczne, to nieuchronne. W tradycji polskiej, rodzina jest pełną świętością. Komuniści niegdyś spostrzegli, że pewnych granic u nas przekroczyć nie można – podsumował.