Prokuratura postanowiła umorzyć śledztwo w sprawie domniemanego wycieku ściśle tajnych dokumentów z aneksu o likwidacji WSI do tygodnika „Wprost" z powodu braku dostępu do aneksu, który znajduje się w Kancelarii Prezydenta. Jak argumentują prokuratorzy, bez tego dokumentu nie można stwierdzić czy doszło do przestępstwa.
– Kancelaria prezydenta odmówiła udostępnienia tzw. Aneksu do Raportu o działaniach żołnierzy i pracowników WSI oraz wojskowych jednostek organizacyjnych. W związku z tym śledztwo w tej sprawie zostało umorzone na podstawie art. 17 par. pkt 1 kpk wobec braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa – tłumaczy sytuację prok. Michał Dziekański rzecznik stołecznej prokuratury okręgowej, w rozmowie z serwisem tvp.info.
Jak poinformowano, śledztwo zostało umorzone już w marcu, ale informacja na ten temat nie została podana do wiadomości publicznej.Komorowski i jego związki z WSI
Jak podał w 2014 roku tygodnik "Wprost", tajne materiały wyciekły z kierowanej przez Antoniego Macierewicza Komisji Weryfikacyjnej WSI i po siedmiu latach zostały po raz pierwszy ujawniane. Materiały, a konkretnie 47 stron opatrzonych adnotacjami "ściśle tajne" i "egzemplarz pojedynczy", miały trafić do redakcji tygodnika. W 2007 r. na ich podstawie miał być stworzony aneks do raportu z weryfikacji WSI. Aneks został przekazany ówczesnemu prezydentowi Lechowi Kaczyńskiego, który nie zdecydował się na jego ujawnienie. Dokument spoczywa w kancelarii tajnej Kancelarii Prezydenta RP i również Bronisław Komorowski nie korzysta z prawa do jego ujawnienia.
Jak opisał "Wprost", z dokumentów wynika m.in., że autorzy aneksu do raportu WSI mieli informacje mające obciążyć Bronisława Komorowskiego. W dokumentach nazwisko Komorowskiego ma się pojawiać trzykrotnie. Według "Wprost" weryfikatorzy przypisywali mu, że patronował podejrzanej fundacji, która wyłudzała pieniądze Wojskowej Akademii Technicznej, używał materiałów WSI do niszczenia podwładnych i wreszcie – że miał kontakty z międzynarodowymi handlarzami bronią.
Sprawa Sumlińskiego
Prokuratorzy przyznawali od początku, że i tym razem uważają, że nie otrzymają dostępu do dokumentu. O dostęp do aneksu walczyli od półtorej roku.
Nie otrzymali go także śledczy, prowadzący sprawę dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego i pułkownika Aleksandra L., oskarżonych o powoływanie się na wpływy w Komisji Weryfikacyjnej WSI i podjęcie się – w zamian za 200 tys. zł – załatwienia pozytywnej weryfikacji oficera WSI płk. Leszka T. Przypomnijmy, że Wojciech Sumliński został w procesie uniewinniony, Aleksander L. - skazany.
Czytaj więcej:
Aneks do raportu z likwidacji WSI trafi do prokuratury? Jest wniosek do prezydenta