– Najlepiej zatkać oczy, uszy i powiedzieć "Nic nie słyszałem" - mówił na temat komentarzy opozycji dotyczących afery taśmowej poseł PiS, Wojciech Skurkiewicz. - Te taśmy ujawniają wiele ważnych kwestii dotyczących funkcjonowania państwa polskiego za czasów PO. Dla tych ludzi najważniejsza była fura, skóra i komóra, ew. jeszcze zegarek. Jeżeli ludzie oglądają, słuchają tego przekazu, zastanawiają się, jak politycy PO mogli tak postępować - podkreślił Skurkiewicz.
Gościem program "Prosto w Oczy" był poseł PiS, Wojciech Skurkiewicz. Rozmowa dotyczyła ujawnienia kolejnych taśm z restauracji "Sowa i Przyjaciele".
"To pokazuje, jak Platforma u schyłku swoich lat funkcjonowała i jak zarządzała państwem"
– Warto zwrócić uwagę na język i słowa, które padają w czasie tych rozmów, np. na temat swoich politycznych kolegów. Określenie Schetyny jako "lwowskiego żulika" to są rzeczy przykre i uwłaczające. To pokazuje też, jak Platforma u schyłku swoich lat funkcjonowała i jak zarządzała państwem - stwierdził Skurkiewicz.
– Sikorski najwyraźniej był częstym bywalcem tej restauracji. Taśmy, na których z ministrem Rostkowskim biesiadował i rozmawiali o relacjach polsko - amerykańskich. "Polacy mogą Amerykanom zrobić laskę", czy "Polska to murzyńskość", to są słowa, które dyskwalifikują z życia publicznege - podkreślił poseł PiS.
"W Platformie Obywatelskiej jest zasada, że im kto jest wyżej w hierarchii partii, ten musi mieć lepszy zegarek"
– Dziś Sikorski szkaluje rząd PiS. Jego wypowiedzi stawiają rząd PiS w bardzo negatywnej sytuacji i jest to działanie bardzo złe dla naszego kraju. W Platformie Obywatelskiej jest zasada, że im kto jest wyżej w hierarchii partii, ten musi mieć lepszy zegarek - mówił Wojciech Skurkiewicz.
– To są sytuacje skandaliczne. Dla nich nieważne były sprawy ludzie, sprawy socjalne, bardziej przyziemne. Najważniejsze było, żeby napchać jak najbardziej swoje opasłe kieszenie i mam nadzieję, że te osoby nie powrócą do życia publicznego - zaznaczył gość programu.