Skoczylas odchodzi z PO. "Zrozumiałem, że partia działa pod dyktat Gazety Wyborczej"
Jerzy Skoczylas, satyryk znany z kabaretu "Elita" postanowił opuścić szeregi Platformy Obywatelskiej. Odejście ma związek z jego wpisem na portalu społecznościowym z 8 marca, w którym określił Annę Grodzą dziwolągiem, a Barbarę Nowacką – potworem za który partia zapowiedziała konsekwencje. – Kiedy dotknąłem tych drażliwych tematów, zrozumiałem, że Platforma zaczyna działać pod dyktat "Gazety Wyborczej", a z tym się nie mogę zgodzić – tłumaczył Skoczylas.
Skoczylas w Dniu Kobiet zamieścił na portalu społecznościowym okolicznościowy wpis: "Kobiety polskie! Przed chwilą widziałem w TVP, jak w Waszym imieniu wypowiadał się jakiś dziwoląg pt. Grodzka i inny potwór pt. Nowacka. Przecież to jest paranoja! Polki moje kochane, zróbcie coś!!! Wy jesteście piękne, cudowne, kochane! Nie pozwólcie! Zaprotestujcie!!! Dlaczego o Was i za Was mówią jakieś monstra i stwory!!! Ludzie, czy to się dzieje naprawdę?".
Na reakcję na jego treść nie trzeba było długo czekać. Zareagowała zarówno "Gazeta Wyborcza", jak i sama Platforma Obywatelska. Choć satyryk przeprosił za użycie zbyt dosadnych słów, grozi mu sąd partyjny.
W obliczu takiego obrotu sprawy Skoczylas postanowił odejść z Platformy, a swoją decyzją tłumaczył na łamach "Gościa Wrocławskiego".
– Nagle okazało się, że moje poglądy i wartości, jakimi kieruję się w życiu, nie odpowiadają partii, do której należałem. Chodzi mi o wartości chrześcijańskie, czyli po prostu o poszanowanie zdania drugiego człowieka, o szacunek dla niego samego. Politycznie zgadzałem się z Platformą Obywatelską i myślałem dotąd, że jest ona takim tyglem ludzi o różnych spojrzeniach na życie. Myliłem się – przyznał.
Zdaniem Skoczylasa, kroki podjęte wobec niego przez partię oznaczają, że w PO istnieją jakieś poglądy jedynie słuszne, których on zawsze przeciwnikiem. – Trzeba szanować rozmaitość światopoglądową. Kiedy dotknąłem tych drażliwych tematów, zrozumiałem, że Platforma zaczyna działać pod dyktat "Gazety Wyborczej", a z tym się nie mogę zgodzić - podkreślił kabareciarz. – Kiedyś panował dyktat "Trybuny Ludu" i prezentowano poglądy jedynie słuszne, teraz robi to "Gazeta Wyborcza", a mnie takie działania nie pasują – skwitował.