Skala sextingu rośnie. "Wszyscy, ale na pewno nie moje dziecko"?
Wszyscy, ale na pewno nie moje dziecko! – tak zareaguje wielu rodziców na wieść o tym, że ich córka lub syn przesłali innym swoje nagie zdjęcia. Skala sextingu, bo o nim mowa, rośnie. Co zrobić, by zatrzymać ten trend? – to temat kolejnej odsłony kampanii Ministerstwa Cyfryzacji i NASK – „Nie zagub dziecka w sieci”.
42% polskich nastolatków w wieku 15-18 lat otrzymało kiedyś od innej osoby intymne materiały, a 13% wysłało swoje nagie zdjęcia lub filmy innym – to wyniki badań NASK.
Zastanawialiście się kiedyś, czy Waszych dzieci na pewno nie ma w tej grupie? Zacieranie granicy Internet to świetny sposób na rozwój i utrzymywanie kontaktu z przyjaciółmi. Jednak trzeba pamiętać, że to także zagrożenia.
– Dostęp do internetu i posiadanie konta w mediach społecznościowych to dziś norma. Zdecydowana większość młodych ludzi ma tam swój profil. Media społecznościowe są jak wielki supermarket: jeśli nie zadbamy o bezpieczeństwo, każdy może wyjąć z nich, co tylko chce: nasze opisy, zdjęcia, dane. Dlatego tak ważne jest to, co tam publikujemy – mówi minister cyfryzacji Marek Zagórski.
Jak zauważa szef MC, w internecie coraz częściej można natknąć się na treści pokazujące nagość. Część z nas pomyśli: nie ma w tym nic złego, w końcu roznegliżowane fotografie często publikują znane gwiazdy, influencerzy, nagość pojawia się w filmach, teledyskach, reklamach. Granica intymności się zaciera. Młodzi ludzie często idą w ślady swoich idoli. Zapominają jednak o jednym: zdjęcia czy wpisy, które zamieszczają w sieci, nigdy z niego nie zginą, nawet jeśli je wykasują. Wystarczy kilka sekund, żeby ktoś je zapisał i rozpowszechnił.
Sexting, bo o nim mowa, jest zjawiskiem, na które narażone są przede wszystkim nastolatki. Termin powstał z połączenia słów „sex” i „texting”. Początkowo odnosił się jedynie do wysyłania erotycznych wiadomości SMS. Rozwój technologii sprawił, że został rozszerzony o komunikatory, aplikacje i inne internetowe narzędzia. Jego skala rośnie. Poradnik i film I to temu zjawisku poświęcona jest kolejna odsłona kampanii „Nie zagub dziecka w sieci”, realizowanej przez Ministerstwo Cyfryzacji i NASK.
W środę odbyła się premiera kolejnego – przygotowanego w jej ramach – poradnika dla rodziców „Sexting i nagie zdjęcia. Twoje dziecko i ryzykowane zachowania online”, który opracowała ekspertka NASK – Anna Kwaśnik.
Spotkanie było połączone z premierą najnowszego filmu znanego influencera i youtubera Reżysera Życia, który został zaproszony przez Ministerstwo Cyfryzacji i NASK do współpracy w ramach kampanii. „Uważaj, co wrzucasz do sieci” – to historia o tym, jakie zagrożenia i konsekwencje – dla każdej ze stron – niesie za sobą sexting. W filmie wystąpili znani wśród młodzieży aktorzy – Małgorzata Heretyk i Ernest Musiał.
– W ramach naszej kampanii chcemy dotrzeć do możliwie najszerszej grupy osób. Edukujemy zarówno rodziców, jak i młodych ludzi, stąd pomysł na współpracę z Reżyserem Życia – mówi minister cyfryzacji Marek Zagórski. – Biorąc pod uwagę jego popularność, mamy pewność, że film, który wspólnie przygotowaliśmy, obejrzą młodzi internauci. Liczę na to, że przekona ich do tego, że nie warto podejmować tak ryzykownych działań w sieci – dodaje szef MC.
Spora grupa młodzieży – laureaci konkursu, ogłoszonego w mediach społecznościowych przez Reżysera Życia – zasiadła też na widowni środowego spotkania. I to z nimi eksperci rozmawiali o zagrożeniach i konsekwencjach niebezpiecznych zachować w sieci. Nie zabrakło też porad dla dorosłych. Najlepsza metoda Według badań Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę 43% młodych ludzi w wieku 11-18 lat miało kontakt z materiałami pornograficznymi lub seksualizującymi. W 92% wypadków miało to miejsce właśnie w internecie.
Co zrobić, aby dziecko nie podejmowało ryzykownych zachowań online?
– Obojętnie, czy mówimy o sextingu, cyberprzemocy, hejcie – nie ma lepszej metody niż rozmowa. Powinniśmy od najmłodszych lat uczulać dzieci na to, jakie materiały mogą zamieszczać online, a jakich w żadnych wypadku nie powinny upubliczniać – mówił minister cyfryzacji Marek Zagórski.
– Internet nie zapomina. To co wrzucamy dziś, nawet po skasowaniu, może być tam dostępne przez kilkanaście lat. Dzieci są bardzo świadome i nigdy nie są za małe, żeby z nimi na ten temat rozmawiać – dodał szef MC.
Ekspertki NASK – Anna Borkowska i Marta Witkowska – zwracały uwagę na to, że niezależnie od tego ile lat ma nasze dziecko – kilka czy kilkanaście – nie powinniśmy zostawiać go samego w sieci. Każdy moment jest dobry, by zacząć rozmowę o aktywnościach i działaniach, jakie nasze dzieci podejmują w sieci.
– Jeśli nasze dziecko rozesłało lub udostępniło czyjeś intymne zdjęcia lub filmy, to od rodzica w dużym stopniu zależy, jak ta sytuacja się rozwinie. Przede wszystkim powinniśmy zachować spokój i postarać się porozmawiać z dzieckiem o tym, co się stało – radziła Anna Kwaśnik z NASK.
– Ustalmy, jakie motywy kierowały naszym dzieckiem i z jakiego powodu rozpowszechnia takie treści.