– Dziennikarze nie mają w Konstytucji zapisanego osobnego statusu, który ich wyłącza z praw i obowiązków. Na pewno prokuratura w tej sprawie wydawała zgodę w uzasadnionych przypadkach. Dlaczego miałoby ich nie być? Czy to inny gatunek człowieka? – pytał były szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz odnosząc się do sprawy inwigilowanych dziennikarzy za czasów rządów PO-PSL.
Minister koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński przekazał sejmowej speckomisji listę aż 52 dziennikarzy, którzy według audytu przeprowadzanego w służbach, byli inwigilowani przez służby za kadencji poprzedniego rządu. Jak zapowiedział Kamiński, zostaną złożone wnioski do prokuratury w tej sprawie. CZYTAJ WIĘCEJ
Inaczej przedstawia sprawę Bartłomiej Sienkiewicz, który uważa, że "od roku próbuje się wmówić opinii publicznej, że dokonywano jakichś niebywałych nadużyć".
– Prokuratura już dwukrotnie umarzała jakiekolwiek postępowanie w tej sprawie. Cała rozmowa o nielegalnym podsłuchiwaniu dziennikarzy jest kłamstwem. Gdybym jako minister wiedział o czymś takim, miałbym obowiązek złożyć zawiadomienie do prokuratury, bo to przestępstwo – uznał Sienkiewicz.
Były szef MSW dodał, że nie wie, ilu dziennikarz podsłuchiwano za czasów rządów PO-PSL. Jak stwierdził, nie spotkał się z żadnym przypadkiem nielegalnych podsłuchów. Natomiast jeśli chodzi o legalne podsłuchy, Sienkiewicz uznał, że "to zależy od sprawy".
CZYTAJ TAKŻE: