Senator PO: Nikt nie sprawuje nadzoru nad PKW
Nie ma nikogo, kto sprawuje nadzór nad Państwową Komisją Wyborczą. Nie ma i nie powinno być, nie życzyłbym sobie, żeby do tego składu były przez kogokolwiek rekomendowane osoby – mówił na antenie TV Republika senator PO Witold Gintowt-Dziwałtowski.
– Cały system wyborczy nie zawiera jakiś istotniejszych błędów – uznał polityk PO. – Jednak trzeba się wstydzić za wadliwy system liczenia głosów – dodał.
Zdaniem polityka PO „przetarg opracowany przez PKW zawierał odpowiednie kryteria”, jego wadą były jednak zaniżone koszty przeznaczone na system do liczenia głosów. – Popełniono błąd, dokonano zaniedbania – mówił. – Ktoś będzie to sprawdzał, ale już teraz nie mam wątpliwości, że musimy zatrudnić fachowców za przyzwoite pieniądze – dodał.
Zdaniem Piotra Chmielowskiego z SLD skład PKW nie posiada kompetencji do tego, żeby zajmować się przeprowadzaniem przetargu na system informatyczny.
– W PKW są sędziowie, co do ich kompetencji w sensie prawniczym nie mam wątpliwości, za to mam wątpliwości, co do ich umiejętności przeprowadzenia przetargów – stwierdził.
Polityk Sojuszu podkreślał, że do przetargu nie powinny stawać firmy prywatne, powinny się tym zajmować komórki państwowe.
– Tym nie powinny zajmować się firmy prywatne. Powinna to zrobić komórka państwowa, zaprzysiężony urzędnik państwowy z odpowiednią pensją – stwierdził. – Sędziowie powinni tylko dbać, żeby wybory przebiegły zgodnie z prawem – uzupełnił. – To funkcjonuje w większości państw Zachodnich – zapewniał.
Chmielowski zauważył również, że powodem do wstydu jest dla nas to, że w państwach takich jak Ukraina, czy Gruzja nie ma tego typu problemów z wyborami.
Poseł Andrzej Smirnow zauważył źródło dzisiejszych problemów z liczeniem głosów.
– Na system informatyczny było tyle pieniędzy, ile przeznaczył na to minister Finansów i ile zaakceptował Sejm – mówił.
Przypomniał również, że już wcześniej mówiono o problemach z działaniem systemu, a wynikać to mogło z faktu, że nie było wystarczająco czasu na jego przetestowanie.
– Dla mnie to przedziwne, że taki przetarg ogłasza się trzy miesiące przed wyborami – zauważył.