Zdaniem ministra Grzegorza Schetyny fakt, że Polska zagłosowała inaczej niż kraje Grupy Wyszehradzkiej nie oznacza rozbicia tej wspólnoty. Szef MSZ w TVP Info podkreślał, że wszystko było konsultowane z tymi krajami.
UE podjęła we wtorek decyzję o podziale 120 tys. uchodźców w głosowaniu. Zdecydowana większość państw głosowała za tym rozwiązaniem. Wśród nich była Polska. Przeciwko temu rozwiązaniu głosowały Czechy, Słowacja, Węgry i Rumunia, a Finlandia wstrzymała się od głosu.
CZYTAJ WIĘCEJ: Unia za podziałem 120 tys. imigrantów. Polska głosowała „za” i wyłamała się z państw Grupy Wyszehradzkiej
Schetyna podkreślał, że unijne ustalenia to dopiero początek, bo najpoważniejsze decyzje zapadną podczas środkowego nadzwyczajnego szczytu UE.
– Jutro będzie jeszcze ważniejsza część. Zostaną zaimplementowane wszystkie nasze ustalenia. Trzeba mieć pomysł, jak rozróżniać uchodźców, tak aby nie sparaliżowali oni funkcjonowania kontynentu. To trudna decyzja, jak oddzielić tych uchodźców politycznych, uciekających przed wojną, od tych migrantów ekonomicznych – mówił szef polskiej dyplomacji.
Wyjaśniał, że wtorkowe głosowanie zamknęło dopiero pierwszy etap rozwiązywania problemu uchodźców.
Schetyna odniósł się też do tego, że Polska zagłosowała inaczej niż pozostałe kraje regionu, przede wszystkim Grupy Wyszehradzkiej. Jego zdaniem nie oznacza rozbicia tej wspólnoty. Według Schetyny wszystko było konsultowane z tymi krajami.
– Głosowanie przeciwko podziałowi tych kwot miałoby sens, gdyby udało się zebrać liczbę głosów, wymaganą do skutecznego odrzucenia tej propozycji. Sposób liczenia pokazywał, że nie ma na to szans. Ustaliliśmy, że będzie to bezpieczniejsze dla naszego kraju – wyjaśniał.
Zdaniem szefa MSZ jednym z motywów naszego rządu, była troska o postępowanie UE w razie zaostrzenia się konfliktu na Ukrainie i napływu uchodźców z tego rejonu.
– Nasz kraj liczy przede wszystkim na tych, którzy chcą u nas mieszkać i żyć, a nie od razu wyjechać – mówił Schetyna, odnosząc się do imigrantów, którzy mają trafić do Polski. – Trafią do nas raczej Erytrejczycy i Syryjczycy z obozów we Włoszech i Grecji – dodał.