"Rafał Trzaskowski nie będzie kandydatem KO w wyborach prezydenckich w 2025 r., ale gdyby był, to nie będę za nim głosował", powiedział marszałek-senior, poseł PSL Marek Sawicki. Jak mówił, nie będzie głosował za człowiekiem, który wydał zarządzenie o zdejmowaniu krzyży w instytucjach publicznych.
W TOK FM Sawicki był pytany, czy zagłosuje za Trzaskowskim, gdyby znalazł się - obok kandydata PiS - w drugiej turze wyborów prezydenckich.
"Rafał Trzaskowski nie będzie kandydatem na prezydenta i nie wejdzie do żadnej drugiej tury. To jest jakby rzecz jedna, więc mój dylemat jest tutaj już rozwiązany. Natomiast nie będę głosował - ja jako katolik - za człowiekiem, który oficjalnie wydaje zarządzenie o zdejmowaniu krzyży z instytucji publicznych" - odpowiedział Sawicki.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski 8 maja wydał zarządzenie, w którym wprowadził standardy równego traktowania w podległym mu urzędzie - zakazano m.in. wieszania w miejscach dostępnych dla osób z zewnątrz symboli religijnych, np. eksponowania ich na ścianach i biurkach.
Sawicki pytany, czy w takim razie będzie głosował za kandydatem PiS podkreślił, że być może w ogóle nie będzie głosował w wyborach prezydenckich. "Mam takie prawo, mam taką możliwość i niewykluczone, że z niej skorzystam (...). To nie jest abdykacja. To jest wyrażenie mojego poglądu na temat pana Rafała Trzaskowskiego" - mówił Sawicki, przypominając o obronie krzyża w latach PRL-u, m.in. w Zespole Szkół Rolniczych w Miętnem.
Marek Sawicki nigdy nie krył swoich konserwatywnych i patriotycznych poglądów. Jeden z najbardziej liczących się w polityce i doświadczonych ludowców zawsze też krytycznie podchodził i podchodzi do lewackich "zagrań" Platformy Obywatelskiej. Tak było np. w 2021 roku, gdy nieudolnie i dość chamsko usiłował go zaczepić Sławomir Nitras (obecny minister sportu).
Rzecz dotyczyła orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w kwestii aborcji. Sawicki, co było ewenementem w środowisku ówczesnej opozycji, nie zgodził się z tezą, iż orzeczenie TK zaostrzyć miało obowiązujące wcześniej w tej materii prawo. Odnosząc się do tej wypowiedzi Nitras napisał na Twitterze: "Poseł Sawicki jest tylko rolnikiem. I to też zacofanym".
Sawicki pytany przez PAP o ten wpis powiedział, iż to, że poseł Nitras słynie z "niepohamowanego chamstwa, jest przecież znane". "Myślał, że będzie szefem Platformy, ale wrócił Donald Tusk i mu to zahamowało, więc teraz będzie się wyżywał na innych" - podkreślił poseł PSL. "Mnie to nie dotyka, dlatego nie odpowiedziałem na jego tweet i nie będę mu odpowiadał" - dodał.
Pytany, czy czuje się tymi słowami urażony, Sawicki odparł, że nie. "Przede wszystkim, żeby czuć się urażonym, to musi być urażający. Ja nie uważam, że pan Nitras zasługuje na to, żeby w ogóle go traktować jako poważnego polityka" - zaznaczył poseł ludowców. Dopytywany, czy oczekuje przeprosin ze strony Nitrasa lub władz PO, Sawicki powiedział: "Po co? Kto to jest Nitras". "Dla mnie jest to pajac, który uprawia politykę, więc nie mam zamiaru się odnosić do niego" - podkreślił poseł PSL, który, odnosząc się już do całej PO, stwierdził: "wiemy doskonale, że Platforma jest środowiskiem, które zostało zdominowane przez lewactwo obyczajowe".