Polska zaczęła być krajem, który zaczął myśleć o sobie i swoich interesach. To się na świecie nie podoba – stwierdził w "Politycznej Kawie" Tomasza Sakiewicza poseł Prawa i Sprawiedliwości Jacek Sasin.
Poseł Prawa i Sprawiedliwości odniósł się na antenie TV Republika do wciąż trwającej nagonki na Polskę. Na krytykę naszego kraju pozwalają już sobie nie tylko europejscy politycy, ale także celebryci. Głos w tej sprawie zabrał ostatnio lider grupy U2 Bono.
Polska zaczęła myśleć o sobie
– Myślę, że przyczyn jest wiele – przyznał Sasin. – To, że mamy zmasowanie tego typu opinii i gestów wynika z faktu, że wielcy tego świata widzą, że Polska się emancypuje – stwierdził polityk. Jak tłumaczył, do tej pory wszyscy byli przyzwyczajeni do tego, że Polska robi to, czego od się od niej oczekuje, że odstawiała swój interes na rzecz tych wspólnych, europejskich.
– Polska zaczęła być krajem, który zaczął myśleć o sobie i swoich interesach. To się na świecie nie podoba – podkreślił. Zdaniem polityka krytyka płynąca ze strony Niemiec nie jest jednak niczym nowym. – Tam od dawna tkwi przekonanie, że Polacy są kimś gorszym – dodał.
Polityczna poprawność każe napiętnować inaczej myślących
Z kolei Paweł Lisicki zaznaczył, że bez względu na to, czy opinia Bono jest mądra czy nie, nie należy jej lekceważyć, bo to właśnie opinie osób znanych mają duży wpływ na kształtowanie poglądów zwykłych ludzi. – Bono uczestniczy w kulturze politycznej poprawności. W myśl tej poprawności Europa powinna być otwarta na imigrantów. Ktoś, kto nie jest otwarty, musi być napiętnowany – wskazał redaktor naczelny "Do Rzeczy".
– Krytyka Polski ma związek z tym, że zmieniła ton myślenia o świecie. Ale istnieje też element ideologiczny – zauważył Lisicki. Publicysta podkreślił, że w Polsce mamy do czynienia z rządem prawicowym, który reprezentuje konkretne wartości. – To coś, co duża część elity establishmentu wkurza. To zostało już wypchnięte z przestrzeni publicznej – skwitował.