Gościem red. Doroty Kani w programie "24 pytania" był Jacek Saryusz-Wolski, który odniósł się m.in. do zaangażowania w kampanię prezydencją byłego premiera - Donald Tusk ma trzech pretendentów w zbliżających się wyborach: Tusk bardziej szkodzi, niż pomaga. Patrząc też na kampanię, chociażby kandydatki PO, można stwierdzić, że sama sobie wystarczająco przeszkadza - podkreślił europoseł na antenie Polskiego Radia 24.
Kilka dni temu Donald Tusk publicznie zadeklarował poparcie w wyborach prezydenckich dla byłej rzeczniczki swojego rządu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, która startuje z ramienia Koalicji Obywatelskiej. Jak zauważył europoseł PiS Jacek Saryusz-Wolski zaangażowanie Tuska to niedźwiedzia przysługa.
– Twarz byłego szefa Rady Europejskiej widoczna jest spoza tych trzech kandydatur. Można powiedzieć, że Donald Tusk ma trzech kandydatów w zbliżających się wyborach: Małgorzatę Kidawę-Błońską, Władysława Kosiniaka-Kamysza i Szymona Hołownię. Liczę tutaj na efekt tzw. pocałunku śmierci, gdyż Tusk bardziej szkodzi, niż pomaga. Patrząc też na kampanię, chociażby kandydatki PO, można stwierdzić, że sama sobie wystarczająco przeszkadza - zaznaczył europoseł.
Polityk skomentował również sytuację polityczną w Europie. Według niego zbliżanie polityczne na linii Francja-Niemcy-Rosja stanowi czynnik destabilizujący sytuację na Starym Kontynencie.
– Pomysł porozumienia francusko-niemiecko-rosyjskiego daje Moskwie instrument do dzielenia Europy oraz wbija klin między Europejczyków a Stany Zjednoczone. Dramatycznie złym jest to, że istnieje próba wyłuskania Unii Europejskiej ze ścisłego sojuszu transatlantyckiego z USA. Bez Stanów UE jest bezbronna wobec rosyjskich zakusów. Dlatego trzeba zwalczać pomysł osi Francja-Niemcy-Rosja - zaznaczył.