„Dziennik Gazeta Prawna” informuje o tym, że salmonelloza bije w Polsce rekordy zakażeń. W 2016 r. liczba zakażeń była najwyższa od ośmiu lat, a od 2013 r. utrzymuje się trend wzrostowy. Sytuacja, poza względami epidemiologicznymi, ma również przełożenie na polski eksport jaj.
W 2016 r. Polski Zakład Higieny zanotował 10 016 przypadków zachorowań na salmonellozę. To najgorszy wynik od 2007 r., kiedy liczba zachorowań wyniosła 11 704. „- We wrześniu 2016 r. w wyniku prowadzonego dochodzenia, jako nośnik zakażenia zidentyfikowano jaj pochodzące z Polski. Trafiły one do Belgii, Bułgarii, Chorwacji, Czech, Danii, Grecji, Niemiec, Francji, Węgier, Irlandii, Włoch, Holandii, Norwegii, Rumunii, Słowacji, Szwecji, Wielkiej Brytanii, Angoli, Dżibuti, Gambii, Hongkongu, Iraku, Liberii, Omanu oraz ZEA – wylicza w rozmowie z „DGP” Maria Wągrowska, kierownik zakładu epidemiologii Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego Polskiego Zakładu Higieny.
Co odpowiada za taką sytuację? Jedną z możliwych przyczyn jest niestosowanie w Polsce środków bakteriobójczych z zawartością formaldehydów. Według Martina Banksa, dziennikarza „Euroreportera”, od początku wprowadzenia zakazu stosowania środków w Polsce, „doszło do eksplozji zakażeń”.
Dlaczego Polska wycofała się z formaldehydów? Według dra Jacka Boruty z Głównego Instytutu Weterynarii status środka bakteriobójczego stracił on już 2 lata temu. Prof. Romuald Zabielski z SGGW uważa, że wzrost zakażeń salmonellozą jest związany ze spadkiem do granic opłacalności produkcji drobiu oraz żywca. Wzrost liczby zakażeń odbił się również negatywnie na eksporcie polskich jaj.