Gościem w Poranku Telewizji Republika był Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny Gazety Polskiej.
– Tarcza antykryzysowa to nie deska ratunku dla polskiej gospodarki, a nawet łódka, bo mówimy o ogromnych pieniądzach i ogromnych możliwościach wsparcia polskich przedsiębiorców. Mówimy przede wszystkim o tym, że polscy przedsiębiorcy dostaną znaczne zwolnienia podatkowe, znaczne zwolnienia ZUS, odroczenia. Te ciężary- one najbardziej zabijają państwo i robią największą krzywdę gospodarce, kiedy następuje kryzys. Oczywiście płacenie podatków i ZUS jest niezbędne, ale nie wtedy, kiedy nie z własnej winy, ze względu na globalny kataklizm następują problemy. Ta pomoc, jeżeli chodzi o utrzymanie miejsca pracy jest kluczowa, bo miliony bezrobotnych bardzo zmniejsza aktywność gospodarczą, wprowadza ludzi w depresję, taką również społeczną- mówił Tomasz Sakiewicz.
– Nie byłoby problemu z ilością poprawek Platformy Obywatelskiej, jeżeli od początku Sejm obradowałby na odległość, gdyby można było od początku głosować będąc w domach, no ale posłów ściągnięto w jedno miejsce i trudno było im zabronić nawet gromadzenia się w poszczególnych salach. Nie było to bezpieczne. Tak naprawdę mleko się rozlało w momencie głosowania nad ordynacją, tutaj postawa Konfederacji i Platformy, z resztą Konfederacja stała się w tej chwili już jawnym sojusznikiem Platformy, o czym od dawna mówiliśmy, pisaliśmy w Gazecie Polskiej, że jest to projekt wbrew świadomości wyborców, wspierany bardzo mocno przez PO, po to, żeby odciągać głosy PiS. Doprowadzili do tego, że posłowie aby przegłosować ordynację musieli się zgromadzić, nie daj Bóg gdyby doszło do zakażeń i gdyby ci posłowie rozjechali się po Polsce, także pracownicy Sejmu, kilkuset pracowników i roznieśli koronawirusa. Trzeba jeszcze pamiętać, że to może w ogóle sparaliżować obrady Sejmu, jeżeli okaże się, że połowa posłów jest zakażonych, to de facto wyłączone jest państwo polskie- ocenił redaktor naczelny Gazety Polskiej.