Po ponad dwóch godzinach zakończyło się spotkania liderów partii znajdujących się w parlamencie z marszałkiem Senatu, Stanisławem Karczewskim. Rozmowy dotyczyły rozwiązania kryzysu parlamentarnego. W spotkaniu zabrakło przedstawicieli PO, ale jak zaznaczył Jarosław Kaczyński, jutro odbędzie się kolejna tura rozmów, na który również są zaproszeni przedstawiciele Platformy.
- Uczestnicy spotkania zgodzili się w tym, że zaczynamy posiedzenie Sejmu 11 stycznia na sali plenarnej i ich uczestnicy protestu zapowiedzieli, że ich kluby nie będą blokowały mównicy i stołu prezydialnego. Przedstawiciele jednej partii lub dwóch uznali, że ostateczne ustalenia budżetu będą zaskarżali do Trybunału Konstytucyjnego, co z naszego punktu widzenia jest niezrozumiałe, ale takie jest prawo i go nie kwestionujemy. Jutro będzie kolejne spotkanie i kolejne zaproszenie dla PO - powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński.
- Cieszę się, że doszło do spotkania. Ubolewam, że zabrakło PO. Jeśli byłaby dalej blokada Sejmu 11 stycznia, to marszałek Kuchciński w odpowiedni sposób potraktuje tych, którzy utrudniają prace w parlamencie. Nowoczesna nie będzie - przynajmniej z ust pana Petru słyszałem takie zapewnienie - blokowała mównicy - stwierdził po spotkaniu Paweł Kukiz.
- Powiedziałem wszystkim, że nie będę uczestniczył w obradach w przypadku, gdy protest w tej formie będzie kontynuowany, a na posłów blokujących nie będą nałożone kary regulaminowe. Taka manifestacja jest niepotrzebna i rozgrywają się po prostu wewnątrz PO różne zagrywki z Tuskiem w tle - dodał Kukiz.
- Nie ma możliwości zakończenia tego sporu bez obecność na rozmowach Platformy. Ze strony Nowoczesnej powiedziałem, że nie będzie blokować mównicy sejmowej. Rozmowy cały czas trwają, ale nie będzie ostrych form protestu w przyszłości. Myślę, że rozmowa jest najlepszą formą poszukiwania rozwiązania, lepsza niż spór na ulicach polskich miast - powiedział lider .Nowoczesnej, Ryszard Petru.
- Dobrze, że podjęto rozmowy, już dawno apelowaliśmy o rozstrzygnięcie sporu. Szkoda, że nie było przedstawicieli PO. Na jutro zaplanowaliśmy kolejne spotkania, Jest deklaracja wszystkich klubów, że chcemy na sali plenarnej rozpocząć normalną pracę 11 stycznia. Nie wolno przenosić sejmu tylko pracować tam, gdzie jest jego miejsce - dodał Władysław Kosiniak-Kamysz, szef PSL.