Usunięcie symboli komunizmu z życia publicznego w Polsce, m.in. nazw ulic i pomników nawiązujących do dawnego reżimu, zakładają projekty ustaw, które trzy sejmowe komisje skierowały do dalszych prac legislacyjnych. Sprzeciw w tej sprawie zgłosił SLD.
- To rzecz niedopuszczalna, by w przestrzeni publicznej funkcjonowały relikty komunizmu, zarówno w postaci nazewnictwa ulic, budynków użyteczności publicznej, jak i pomników, które wprost są w znacznej sprzeczności z elementarnym poczuciem sprawiedliwości i ocen historycznych - podkreślił poseł wnioskodawca Zbigniew Girzyński (PiS).
Posłowie trzech komisji: administracji, kultury oraz samorządu terytorialnego rozpatrzyli w pierwszym czytaniu dwa projekty, które zakładają usunięcie symboli komunizmu z życia publicznego w Polsce. Pierwszy projekt przygotowali posłowie PiS, a drugi jest inicjatywą senacką. Dyskusja posłów dotyczyła obu projektów.
Poselski projekt ustawy dotyczy usunięcia komunistycznych nazw obiektów i urządzeń przeznaczonych do użytku publicznego (nazwy ulic, place), usunięcia materialnych symboli komunizmu stanowiących własność publiczną. Projekt przewiduje również "utratę oficjalnego charakteru odznaczeń przyznanych przez władze komunistyczne za zasługi na rzecz komunizmu".
Girzyński powołując się na słowa jednego z historyków IPN podał, że w Polsce jest np. ponad 40 ulic, także placów i rond, które upamiętniają Romana Dmowskiego, i ponad 50 - upamiętniających gen. Karola Świerczewskiego, wprowadzającego komunizm w Polsce. - Mamy w Polsce ulice Manifestu Lipcowego, Polskiej Partii Robotniczej, Gomułki, jest jedna, jak niedawno sprawdzałem, ulica Bolesława Bieruta i takich przykładów w różnych miejscowościach jest wiele - wymieniał Girzyński.
W jego ocenie, częstym powodem zachowania, komunistycznego nazewnictwa, mimo przemian 1989 r., jest to, że samorządy nie chcą narażać się mieszkańcom, którzy w wyniku zmian musieliby zmienić dowody osobiste. Girzyński wyraził też żal, że projekt ustawy w tej sprawie tak długo, bo od 2011 r., nie był procedowany przez posłów.
Senator PO Stanisław Jurcewicz, który przedstawiał projekt senacki podkreślił, że zasadniczo nie różni się od projektu poselskiego. Zwrócił uwagę, że projekt senacki uwzględnia uwagi Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, które jest upoważnione przez rząd do zajmowania się jego przepisami. Dodał też, że projekt senatorów zawiera zapis, zgodnie z którym wątpliwości interpretacyjne co do charakteru danego obiektu - czy nawiązuje w swej symbolice do komunizmu, czy też nie - ma rozstrzygać Instytut Pamięci Narodowej i Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa.
Wniosek o odrzucenie projektów w pierwszym czytaniu zgłosiło SLD. Poseł tej partii Tadeusz Iwiński tłumaczył, że oba projekty PiS "to powrót do sporów o historię", a także, że dotyczą rzeczy nieistotnych - jak podkreślił - "wtórnych i trzeciorzędnych". - Nie ma powodu uchwalania takiej ustawy. Obecny stan prawny pozwala na to, że decyzje samorządów mogą być podejmowane w sposób kompromisowy. Było na to wiele dowodów, gdy przenoszono, za zgodą samorządów i nie tylko samorządów, pomniki żołnierzy Armii Radzieckiej na nekropolie - mówił Iwiński.
Głosu nie zabierali posłowie rządzącej koalicji. Po zakończeniu dyskusji większością głosów oba projekty zostały skierowane do dalszych prac legislacyjnych w powołanej w środę podkomisji.