Rzecznik prasowy Sądu Najwyższego: sędzia Tuleya skorzystał z prawa do tego, aby nie uczestniczyć w posiedzeniu sądu
Gościem Tomasza Sakiewicza w programie ,,Dziennikarski poker" był sędzia Aleksander Stępowski, rzecznik prasowy Sądu Najwyższego.
– Dożyliśmy ciekawych czasów. Tak jak w chińskim przekleństwie. Trudno przekładać do współczesnych czasów miarę taką jak kiedyś. W tym przypadku mieliśmy do czynienia z postępowaniem immunitetowym. Dotyczy to, czy prokuratura może przedstawić zarzuty osobie, której za symulowała, że chce je przedstawić. W związku z tym nieobecność pana sędziego podczas posiedzenia nie była niczym szczególnym. Korzystał on ze swoich praw. Nie ukrywam, że w związku z funkcjonowaniem należy zadać sobie pytanie, co służy powadze sądu. Niektóre działania mogą służyć prowokacji do wywołania manifestacji i tym podobnym. Nie można generować większych problemów i zamieszania, ponieważ jego obecnie nie brakuje. W związku z tym należy uwzględniać kontekst, w jakim funkcjonujemy. Wymaga on większej tolerancji – powiedział rzecznik.
– Prawo powinno oceniać kontekst, z jakim mamy do czynienia. Stosowanie przemocy może mieć zupełnie inny wydźwięk, gdy czynili, to jako napastnik a inaczej jak się bronili – dopowiedział.
– Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej co do zasady może wydawać postanowienia zabezpieczające. W sprawie, o której mówimy, wydane zostało postępowanie, w której mamy do czynienia, z tym że państwo członkowskie musi zapewnić skuteczność prawa UE na swoim terenie. Trybunał i inne podmioty, które kwestionują reformy sadownictwa w Polsce, mówi o tym, że reformy mogą szwankować. Stąd TSUE wypowiada siew kwestii zmian w sądownictwie. Najpierwszy rzut oka wydaje się to niedopuszczalne, jednak tak nie jest. Samo postanowienie mówi wyraźnie, że zawiesza stosowanie przepisów polskiej ustawy o Sądzie Najwyższym w sprawach dyscyplinarnych sędziów. Muszę tutaj przyznać, że z dużą konsekwencją słyszę komentarze prawników i sędziów, które brzmiał, jakby nie czytali pierwszego punktu. Mówią o zawieszeniu przepisów Trybunału. Nie ma wątpliwości, że dzisiejsza sprawa była poza zakresem zabezpieczenia. Sprawa immunitetowa dotyczyła uchylenia immunitetu sędziego, a więc zgody na rozpoczęcie postępowania poznawczego przez prokuratora. Było to przedpole sprawy karnej. To cos innego niż sprawa dyscyplinarna. To postępowanie mogło się toczyć mimo postępowania o zabezpieczeniu Trybunału Sprawiedliwości – powiedział sędzia.
– Nikt z nas nie myślał o takim rozwoju wydarzeń. Funkcjonujemy w dynamicznym kontekście, jeśli chodzi też o rozwój UE. Wiele rzeczy zaczęło przybierać inny kształt. Dynamika spowodowała, że zaczęły zapadać decyzje, które zmieniały kompetencje organów unijnych. Nikt się nie spodziewał takiego obrotu sprawy. Nasza suwerenność nawet w obszarze, który wydaje nam się nietykalna, zaczyna się kurczyć przez nas samych. Organy międzynarodowe będą kontynuowały rozmycie się organów – powiedział.