Jeśli rząd – premier czy minister – nie będzie respektował postanowień Sądu Najwyższego, wówczas właściwym dla takiego zachowania będzie Trybunał Stanu – wynika ze stanowiska rzecznika SN sędziego Michała Laskowskiego. – Jest za to odpowiedzialność karna – wskazywał na antenie TOK FM.
Spór dotyczy postanowienia Sądu Najwyższego ws. "zawieszenia" stosowania artykułów ustawy o SN dot. przechodzenia w stan spoczynku sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia.
– To pytanie, co robić, kiedy premier czy minister nie realizuje prawa. Może odpowiadać przed Trybunałem Stanu, jest za to odpowiedzialność karna – mówił na antenie radia TOK FM sędzia Laskowski, reprezentujący stanowisko Sądu Najwyższego.
Zarzuca, że działania polityków, którzy nie respektują postanowień SN, mogą być przykładem dla obywateli, że nie trzeba przestrzegać prawa, które jest niewygodne.
– Nie można dokonywać sobie wyboru, że tych postanowień nie będziemy respektować, a te będziemy – mówił.
Sąd Najwyższy zawiesił stosowanie trzech artykułów z ustawy o SN dot. przechodzenia w stan spoczynku sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia.
Sędziowie SN zwrócili się do Trybunału Sprawiedliwości UE z pięcioma pytaniami dot. zasady niezależności i niezawisłości sądów jako zasad prawa unijnego oraz unijnego zakazu dyskryminacji ze względu na wiek.