Jest grupa osób, która kwestionuje występowanie pandemii i konieczność noszenia maseczek, jednak reżim sanitarny obowiązujący w Polsce wynika z przepisów prawa - powiedział w sobotę na antenie Polskiego Radia 24 Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektora Sanitarnego. "W demokratycznym państwie, a takim jest Polska, ci, którzy się z prawem nie zgadzają, mogą protestować, wyrażać swoje "nie", ale muszą tego prawa przestrzegać" - powiedział rzecznik GIS, odnosząc się do dzisiejszych protestów osób nie wierzących w pandemię COVID-19, które przeszły ulicami stolicy.
Dodał, że "z jednej strony są grupy osób, które kwestionują zalecenia dotyczące przestrzegania reżimu sanitarnego, a nawet występowanie pandemii, z drugiej strony ci, którzy panicznie boją się wirusa". Jego zdaniem trzeba wciąż tłumaczyć, dlaczego zalecenia sanepidu należy respektować.
Wskazał, że noszenie maseczek w przestrzeniach zamkniętych, tam gdzie nie można utrzymać zasad dystansu społecznego, jest koniecznością. „Zawsze istnieje ryzyko, że będziemy zakażenie przenosić lub sami ulegniemy temu zakażeniu, a noszenie maseczek nas przed tym zabezpiecza, chociaż nie w stu procentach" - dodał. Przypomniał, że nie wszyscy COVID-19 przechodzą jednakowo, osoby młode zwykle lżej, ale osoby starsze, zwłaszcza z chorobami współistniejącymi ciężej, i także ze względu na nie powinniśmy respektować zalecenia epidemiologów.
Bondar zaznaczył, że tylko niewielka grupa osób ma przeciwwskazania do noszenia maseczek. 8 sierpnia weszło rozporządzenie mówiące o tym, że z obowiązku noszenia maseczek nie są już zwolnione osoby ze względu na stan zdrowia. Mogą ich nie nosić ci, którzy nie mogą zakrywać ust lub nosa z powodu całościowych zaburzeń rozwoju, zaburzeń psychicznych, niepełnosprawności intelektualnej w stopniu umiarkowanym, znacznym albo głębokim oraz mające trudności z samodzielnym zakryciem lub odkryciem ust lub nosa. Indywidualne decyzje dotyczące zwolnienia z noszenia maseczek powinny być zdaniem rzecznika, podejmowane przez lekarzy specjalistów.
Rzecznik zaznaczył, że jeśli chodzi o radzenie sobie z pandemią Polska na tle innych krajów, także tych z wysoko rozwiniętą służba zdrowia, wypada bardzo dobrze, a epidemia "jest dość mocno schowana". Dodał, że nie wiadomo jednak, jaki będzie dalszy rozwój sytuacji i nie powinniśmy tracić czujności, "bo wciąż nie wiemy, czy jesteśmy przed czy po szczycie zachorowań".
Rzecznik GIS odniósł się również do badań przeprowadzonych na świecie przez firmę Ipsos, dotyczących szczepień przeciw koronawirusowi, gdy dostępna będzie szczepionka. Chęć szczepienia zadeklarowało w Polsce 56 proc. badanych, co stawia nas w grupie państw sceptycznie nastawionych do szczepień. "To i tak byłoby bardzo dobrze, gdyby taki odsetek populacji się zaszczepił, bo to gwarantowałoby sporą odporność środowiskową" - powiedział. Przypomniał, że na grypę co roku szczepi się zaledwie 3- 4 proc. Polaków.