Główny Inspektorat Sanitarny na stronie internetowej oraz na swoich kanałach w mediach społecznościowych opublikował spot zatytułowany „Stop dopalaczom”. Nagranie przytłacza amatorskim wykonaniem i już staje się pośmiewiskiem internetu.
Nagranie trwa minutę i trzy sekundy, a prezentuje próbę sprzedania dopalaczy nastolatkom. Kiedy młodzieniec nie godzi się na kupno „fajnego towaru”, pojawia się policja, która aresztuje dilera.
Spot stał się już pośmiewiskiem w internecie. Internauci zwracają uwagę na uderzającą amatorszczyznę, szydząc z „wartkiej fabuły” i „dynamicznych zwrotów akcji”. Dziwią się, że tego typu materiał wideo w tak poważnym temacie, jakim jest walka z dopalaczami, został wyprodukowany przez państwową instytucję.
Zwróciliśmy się do GIS z pytaniami o koszty produkcji i realizacji spotu. Niestety nie otrzymaliśmy odpowiedzi. Natomiast rzeczniczka tej instytucji odpowiedziała portalowi gazeta.pl. Jak dowiedzieliśmy się od rzeczniczki GIS, cały filmik stworzono „siłami własnymi” inspektoratu. Jego realizacja trwała trzy godziny i kosztowała 3210 zł – informuje portal. Jednak nie wiadomo, czy w te koszty wliczono "wynajęcie" policjantów wraz z radiowozem.
Główny Inspektorat Sanitarny to centralny organ administracji rządowej podlegający bezpośrednio ministrowi zdrowia. Do jego zdań należy koordynacja i nadzorowanie działań Państwowej Inspekcji Sanitarnej.
CZYTAJ TAKŻE:
Prof. Fijałek: Dopalacze to narkotyki. Można się od nich uzależnić