– Umowy międzynarodowe zawsze budzą kontrowersje, bo mają nieczytelne sposoby procedowania – mówił Marcin Roszkowski. Ekonomista komentował emocje związane z umową CETA, która być może zostanie podpisana pomiędzy Kanadą a polskim rządem.
CETA (Comprehensive Economic and Trade Agreement) proponuje zniesienie niemal wszystkich ceł i barier pozataryfowych oraz liberalizację handlu usługami między Unią Europejską a Kanadą.
Ekonomista dodaje, że dzięki umowie, Amerykanie będą mogli bez problemu pozwać Polskę o pogorszenie warunków konkurowania.
– Nie zgodzimy się na przystąpienie do umowy, która nie będzie gwarantowała polskim obywatelom tego, co uważamy za istotne – mówiła premier Beata Szydło.
Roszkowski dodaje, że rząd może ją podpisać jako kartę przetargową: – Waszczykowski powołał amerykańskiego ministra, który ma się tym zająć. Obawiam się, że rząd spróbuje dokonać pewnego rodzaju handlu, np. związanych z NATO i zaangażowaniem Kanady albo USA w obronność. Wtedy CETA może być elementem przetargowym.
– Problemem jest fakt, że umowa ma ponad tysiąc stron i mało kto przeczytał ją od początku do końca. Wcześniej oprotestowana została TTIT, która budziła podobne kontrowersje – dodaje Roszkowski.
Dziś w Sejmie politycy mają podjąć debatę na temat umowy.