Dziś na poligonie pod Brześciem, położonym niedaleko granicy z Polską, rozpoczną się wspólne manewry białoruskich i rosyjskich żołnierzy jednostek desantowych. W ćwiczeniach wezmą udział wojskowi z 76. rosyjskiej dywizji desantowo-szturmowej – tej samej, której żołnierze uczestniczyli m.in. w aneksji Krymu i wojnie na wschodzie Ukrainy.
O rozpoczynających się dziś manewrach i ich aktywnej fazie, która potrwa od wtorku do czwartku, wiadomo niewiele.
Białoruski resort obrony, czyli gospodarz ćwiczeń, nie podaje na swojej stronie, ilu żołnierzy stawiło się na poligon pod Brześciem. Wiadomo jedynie, że wojskowi będą reprezentowali 38. Brygadę Desantowo-Szturmową.
Nieznane są również ilość i rodzaj sprzętu, jaki zostanie oddany do ich dyspozycji.
Ze strony rosyjskiej na Białoruś przybyli wojskowi z 76. gwardyjskiej dywizji desantowo-szturmowej z Pskowa.
Żołnierze tej jednostki dali się poznać jako uczestnicy dwóch wojen czeczeńskich (1994–1996 i 1999–2009), a także konfliktu zbrojnego o Osetię Południową (2008 r.) – zbuntowany region, formalnie należący do Gruzji. Ponadto wojskowi z 76. dywizji FR pojawili się na Ukrainie niemal natychmiast po rozpoczęciu konfliktu w tym kraju (2014 r.).
Choć Rosja starała się zaprzeczyć swojej obecności wojskowej na Donbasie, a działający tam żołnierze nosili mundury bez oznaczeń, już latem wspomnianego roku podczas jednego ze starć w obwodzie ługańskim ukraińska armia zdobyła dwa bojowe wozy piechoty wraz z dokumentacją, która bezspornie świadczyła o tym, że należały one do wspomnianej jednostki. Rosyjskie oddziały szturmowe brały również udział w nielegalnym przejęciu władzy na Krymie.
Czytaj więcej w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie".
Profesor Binienda: W samolocie doszło do serii wybuchów.
— GP Codziennie (@GPCodziennie) 8 kwietnia 2018
Czytaj więcej w poniedziałkowym #GPC#Smoleńsk #KatastrofaSmoleńska #Raport #Binienda #KomisjaSmoleńska https://t.co/1HYRtWiDJA pic.twitter.com/ypHpy4XdDH
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Anusz: rola Sikorskiego w Platformie rośnie - nawet jeśli przegra stanie się trzecią najważniejszą postacią w PO