Fala powodziowa, która w swojej kulminacji mija Opolszczyznę i dociera do Wrocławia jest niższa niż przewidywano. To jest dobra wiadomość. Jest też zła.
Służby meteo i władze Wrocławia twierdzą zgodnie, że fala, która dociera do Wrocławia będzie niższa, niż wstępnie przewidywano. Zła wiadomość jest taka, że fala jest dłuższa i może przepływać przez miasto nawet do kilku dni.
Im dłuższa fala powodziowa, tym dłużej woda zalega na terenach zalewowych, co zwiększa ryzyko uszkodzeń budynków, dróg i infrastruktury. Może to również utrudniać przeprowadzenie akcji ratunkowych oraz opóźniać moment, w którym woda opadnie do bezpiecznego poziomu.
Sytuacja, mimo uruchomienia wczoraj przed północą dwóch polderów zalewowych przed Wrocławiem, wciąż pozostaje nieprzewidywalna. Nie wiadomo jaki wpływ na stan wody w Odrze we Wrocławiu będzie miało nałożenie się fali na Odrze z falą na Bystrzycy, na której trzecią dobę wały umacniają mieszkańcy.
Źródło: Republika