Gościem Marcina Bąka w programie Telewizji Republika ,,Wolne głosy - popołudnie\'\' był profesor Kazimierz Nowaczyk , z-ca przewodniczącego podkomisji ds. ponownego zbadania wypadku lotniczego z 10.04.2010 r. w Smoleńsku – Podkomisja, jeżeli ogłasza jakieś fakty, to opiera to na dokumentach. Dziennikarze mają większą swobodę interpretacji. To, że skrzynki zostały podmienione, to jest interpretacja. Faktem jest to, że dwukrotnie je znaleziono i są dwa protokoły odnośnie znalezienia tych samych czarnych skrzynek - powiedział w programie.
– Pojawił się informacje. ,,Gazeta Polska'' przedstawiła dość rzetelny opis rewelacji zacierania śladów przez stronę rosyjską i to śladów dość poważnych. (..) Istnieją przesłanki, by mniemać, że zostało dokonane podmienienie tzw. czarnych skrzynek. (...) To są o ile prawdziwe - poważne oskarżenia. Czy są podstawy by takie wnioski formułować? – zapytał redaktor Marcin Bąk.
– Podkomisja, jeżeli ogłasza jakieś fakty, to opiera to na dokumentach. Dziennikarze mają większą swobodę interpretacji. To, że skrzynki zostały podmienione, to jest interpretacja. Faktem jest to, że dwukrotnie je znaleziono i są dwa protokoły odnośnie znalezienia tych samych czarnych skrzynek - powiedział profesor Kazimierz Nowaczyk.
– Są dowody na to w postaci protokołów i w postaci zdjęć tych skrzynek - dodał.
– Zdjęcia pokazują na to, że były one ruszane. Były na miejscu katastrofy, ale nie w pierwotnym stanie. To są fakty. Dziennikarzom wolno je interpretować. My możemy się opierać tylko na tym, co możemy udowodnić. Dlatego trwają pracę, które mają bardzo duże znaczenie - porównanie zapisów tych wpisów, bo mamy kilka zapisów i wiemy, że one się różnią między sobą - poinformował zastępca przewodniczącego komisji smoleńskiej.
– Oczywiście, jak będziemy mieli to zrobione, będziemy mieli faktografię ustawioną, to przekażemy opinii publicznej - mówił.
– Oczywiście łatwiejsze jest naniesienie zmian na oryginały, niż zamienienie skrzynek. Wiemy, że te skrzynki były wcześniej w rękach Rosjan. Mamy scenografy z rozmów komisji powołanej przez Putina, gdzie jest mowa o odsłuchaniu czarnych skrzynek. Takie sformułowanie zostało użyte, że odsłuchano czarną skrzynkę z kokpitu - kontynuował gość Telewizji Republika.
– Czy ja mogę sobie pozwolić na jakąś interpretacje?Zrobię to, ale proszę nie traktować to jako faktu. Te skrzynki, co zostały postawione na miejscu, to mogły być same obudowy, a taśmy były już w rękach Rosjan, bo pierwsze odsłuchania odbyły się tylko w obecności Rosjan i potem mogły do tych skrzynek trafić podmienione taśmy - ocenił profesor Kazimierz Nowaczyk.
– My nie mówimy o podmienieniu, ale że dwukrotnie je znaleziono i o tym, co mamy w protokołach. Analizujemy różne kopie odczytów z tych rejestratorów. Odczytów, które robili tylko Rosjanie - dodał.