Po środowym wybuchu przy Leszczynowej 6 w Szczyrku wydobyto ciała ośmiorga mieszkańców zawalonego budynku. Ofiary to znana w okolicy rodzina Kaimów. W niedzielę ich pogrążeni w żałobie bliscy wydali oświadczenie.
Wybuch w Szczyrku to największa tragedia w historii kurortu – mówił burmistrz miasta Antoni Byrdy. Eksplozja przy Leszczynowej 6 zrównała z ziemią trzykondygnacyjny dom, zabijając 8 przebywających w nim osób. Ofiary to znana w okolicy rodzina Kaimów, ludzie lubiani i szanowani. Ocalała tylko 34-letnia Katarzyna, która podczas wybuchu była akurat w pracy. Straciła całą rodzinę, w tym syna Szymonka.
Pomoc dla kobiety napływa z całej Polski. Ona sama wciąż jest w szoku. W niedzielę, wraz z siostrą Patrycją i szwagrem Marcinem, wydała oświadczenie. Rodzina Kaimów poprosiła o uszanowanie ich prywatności. "Prosimy o uszanowanie żałoby i potrzeby ciszy" - czytamy.
Wszyscy stanęliśmy w obliczu tragedii, która nie jest dla nas wytłumaczalna. Ten czas jest bardzo trudny, nie jesteśmy w stanie dzisiaj wyrazić w jakikolwiek sposób ogromu bólu i żalu jaki nas przepełnia - brzmi fragment oświadczenia, które cytuje Polsat News. "Prosimy zatem media i wszystkich o uszanowanie naszej żałoby i potrzeby ciszy. Prosimy o modlitwy, a za każdy gest dobrej woli, wsparcia i współczucia wyrażamy dzisiaj głębokie podziękowania. Na odejście bliskich nie można się przygotować. Śmierć zawsze jest nie na miejscu i zawsze nie w porę…" - czytamy.
"Dziękujemy wszystkim, którzy nam pomagają, naszym przyjaciołom i znajomym. Prosimy o zrozumienie naszej sytuacji" - dodano w oświadczeniu.