Reszczyński: Lepiej, gdyby z UE kojarzył się Saryusz-Wolski niż premier zwalczający polski rząd
- To niedobrze, że Tusk będzie kojarzył się z Unią Europejską. Dobrze, żeby kimś takim był Jacek Saryusz-Wolski, a nie były premier zaangażowany w zwalczanie własnego rządu. Eurosceptycyzm w Polsce będzie rósł od momentu przeforsowania Tuska wbrew polskiemu rządowi, a ku entuzjazmowi opozycji - powiedział w "Politycznym podsumowaniu tygodnia" publicysta Wojciech Reszczyński. Wraz z nim gośćmi Marcina Bąka byli Wojciech Mucha z "Gazety Polskiej" oraz Marek Król.
"Tusk stworzył wewnątrzunijną opozycję przeciw Polsce"
- PO musiała oddać władzę po 8 latach, powstał rząd PiS, który spotkał się z niesamowitym oporem opozycji, która podała metody działania – ulica i zagranica. W zagranicę włączył się Tusk, który pouczał rząd polski, groził. Stało się coś bez precedensu - człowiek, który wchodzi do polityki międzynarodowej dlatego, że był premierem kraju, raptem występuje przeciw polskiemu rządowi, dołącza do opozycji, co jest niedopuszczalne w przypadku polityka piastującego wysoką godność międzynarodową. Tusk stworzył opozycję wewnętrzną w Unii skierowaną przeciw Polsce. Punktem krytycznym był Wrocław i porównanie puczu opozycji do polskich grudniów – powiedział Wojciech Reszczyński.
- Donald Tusk nie wystąpiłby z takim przesłaniem prymitywnym we Wrocławiu, gdyby nie miał za plecami pozytywnego oddechu Angeli Merkel i kierownictwa politycznego w Niemczech. Przypomnijmy sobie agresję mediów niemieckich wobec polskiego rządu. Tusk realizował plan interesu niemieckiego. On jest absolutnie kandydatem Niemiec, a finał był tego taki, że Niemcy udowodnili swoją hegemonię w Unii – zauważył Marek Król.
- To, co zrobił Tusk, odbiło się echem w Polsce, ale inne kraje nie przywiązywały takiej wagi do tego, co Tusk mówił w kwestiach polskich. Z jakiejś perspektywy jest zrozumiałe, że wiele krajów nie rozumie działań polskiego rządu, sytuacji politycznej w Polsce. Donald Tusk poza tym okazał się być słabym przewodniczącym RE, jego aktywność sprowadzała się do kilku spotkań w miesiącu. Mówienie o nim jako o prezydencie Europy jest nadużyciem, jedno z czego go zapamiętamy to jego włączanie się w politykę wewnętrzną – dodał Wojciech Mucha.
Rozgrywka Merkel
- To była taka rozgrywka Merkel, czy jest możliwe, żeby szef RE był wybrany bez poparcia własnego państwo, czy to jest do przyjęcia przez inne kraje UE. Kiedy Merkel stwierdziła, że jest możliwe do przyjęcia, to ogłosiła w Bundestagu, że „wybieramy Tuska” - skomentował Reszczyński domniemane ustalenia ze spotkań Kaczyński-Merkel.
- Merkel to typ osobowości dryfującej i mówi często, co partner chce usłyszeć. Mówi najpierw, że „skoro wy nie popieracie, to jak my mamy poprzeć”. Potem w Niemczech zmieniła zdanie. To osobowość mało odpowiedzialna, w moim mniemaniu jest marionetką interesów niemieckich, a nie poważnym politykiem – dodał Król.
"Eurosceptycyzm w Polsce będzie rósł"
- Jacek Saryusz-Wolski mógł mieć świadomość, że to będzie porażka. Chciałbym zwrócić uwagę na wydarzenia wczorajsze z Krakowskiego Przedmieścia, gdy obchody miesięcznicy były zagłuszane przez pewne środowiska, skandujące również „Donald Tusk, Donald Tusk”. To niedobrze, że Tusk będzie kojarzył się z Unią Europejską. Dobrze, żeby kimś takim był Jacek Saryusz-Wolski, a nie były premier zaangażowany w zwalczanie własnego rządu. Eurosceptycyzm w Polsce będzie rósł od momentu przeforsowania Tuska wbrew polskiemu rządowi, a ku entuzjazmowi opozycji – zauważył Wojciech Reszczyński.
- Chaos medialny, który pojawił się wokół kandydatury Saryusz-Wolskiego można oznaczać, że zadziało się w rządzie coś ciekawego. Jacek Saryusz-Wolski pojawiał się jako człowiek nieidący po drodze z PO, wyższej klasy politycznej niż Tusk. Dlaczego informację o szykowaniu przez Polskę jego kandydatury wypuścił Financial Times, nie pozostający bez związków z Donaldem Tuskiem? Nie chce przyjmować jednak teorii, że PiS da się wkręcić w taką akcję medialną – powiedział redaktor „Gazety Polskiej”. - Jeśli rzeczywiście chciałoby się „sprzedać” Europie Saryusz-Wolskiego to powinna premier jeździć z nim po stolicach Europy od miesiąca. Tymczasem on sam nawet po ogłoszeniu kandydatury milczał i nie potwierdzał informacji. Jacek Saryusz-Wolski powinien zrobić medialny szum, wypunktować Tuska, a nic takiego się nie pojawiło – dodał.