Redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie”, Tomasz Sakiewicz był dziś gościem TVP Info. Publicysta odniósł się do wypowiedzi lidera Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Włodzimierza Czarzastego.
Na czwartkowej konferencji wicemarszałek Sejmu i jeden z liderów Lewicy ujawnił, jaki scenariusz przygotowała opozycja w związku z burzliwą sytuacją wokół sejmowego głosowania nad wetem Senatu w sprawie ustawy o głosowaniu korespondencyjnym. Warto zauważyć, że już w kwietniu redaktor naczelna Telewizji Republika, Dorota Kania przewidziała w swoim artykule na łamach „GPC”, że opozycja może podejmować próby wmanewrowania lidera Porozumienia, Jarosława Gowina w obalenie rządu Zjednoczonej Prawicy.
– Czarzasty zatopił Platformę, ujawniając plan puczu. Gdyby dobrze się wczytać w to, co mówił Czarzasty, to mieliśmy do czynienia z próbą zmiany rządu, zastąpienia prezydenta marszałkiem, bo albo wymuszą dymisję prezydenta albo doczekają do końca kadencji i wprowadzenia stanu wyjątkowego- powiedział w TVP Info redaktor Sakiewicz, odnosząc się do tej sytuacji. Jak nadmienił dziennikarz, stałoby się to „poza rozstrzygnięciami demokratycznymi, poza wolą wyborców, a w zasadzie przy zablokowaniu wyborów”.
– Nie można byłoby rozwiązać Sejmu i przeprowadzić wyborów w stanie wyjątkowym- przypomniał redaktor naczelny „Gazety Polskiej”.
– Do końca roku nie mogłyby się odbyć wybory parlamentarne, nawet, gdyby premier z takiego puczu pochodzący nie miał poparcia większości, dalej by rządził i miałby ogromne uprawnienia w czasie stanu wyjątkowego- wskazał dziennikarz.
Przejęcie władzy przez opozycję miało rozpocząć wspomniane czwartkowe głosowanie. W ramach tego scenariusza, opozycja miała ulokować przewodniczącego Porozumienia na stanowisku marszałka Sejmu. Sprawy przybrały jednak zupełnie inny obrót. Po głosowaniu nad ustawą korespondencyjną rozemocjonowany Włodzimierz Czarzasty zwołał konferencję prasową, na którym ujawnił plany opozycji:
– Naiwni są ci, którzy myśleli, że dogadają się z Gowinem i osiągną następujące cele: po pierwsze miała być odrzucona dzisiaj ustawa [o głosowaniu korespondencyjnym] dzięki Gowinowi. Nie została odrzucona. Po drugie miały być przesunięte o rok wybory, bo Gowin to obiecał. Nie zostały przesunięte. Po trzecie, miał być wprowadzony stan klęski żywiołowej. Nie został wprowadzony. Po czwarte Gowin miał być marszałkiem Sejmu. Nie został marszałkiem Sejmu. Gowin miał gwarantować rozwalenie rządu PiS. Nic się takiego nie stało. Tak kończą się rozmowy z Gowinem- mówił w czwartek prezes SLD.