– Wiem, że macie tego dość. Ja też. Polityka musi być inna – mówi w najnowszym spocie Platformy Obywatelskiej premier Ewa Kopacz. Ostrymi słowami na spot odpowiadają w Telewizji Republika publicyści.
Nowy spot PO prezentuje siedzących przy stole polityków samorządowych, którzy przerzucają się inwektywami. Chodzi o pokazanie polityki jako jałowych sporów i agresywnych kłótni. Następnie do akcji wkracza Ewa Kopacz, która zamyka drzwi i zwracaj się do odbiorców: "Wiem, że macie tego dość. Ja też. Polityka musi być inna".
– Spot obnaża bezmiar hipokryzji premier Kopacz – powiedział Marek Król z "W Sieci" i "Super Expressu". W jego opinii w spocie chodzi o narzucenie stylu, w którym premier jest jedynym politykiem zdolnym złagodzić dyskurs polskiej sceny politycznej. – A za plecami PO będzie robiła nadal to, co do tej pory robiła, bo w doktrynie tej partii stoi, że Platforma to ugrupowanie bezalternatywne, bo w końcu opozycja jest obciążeniem tego świata – ironizował Król.
– Nóż mi się w kieszeni otwiera, gdy na to patrzę – powiedział z kolei Krzysztof Świątek z "Tygodnika Solidarność". – To hucpa. Kopacz mówi, że ma dość takiej polityki samorządowej. A kto dziś rządzi w Warszawie? Hanna Gronkiewicz-Waltz z PO, która nie dość, że problemów warszawiaków nie rozwiązała, to jeszcze namnożyła nowych – dodał.
Za przykład podał skandalicznie wysokie podwyżki podatku od wieczystego użytkowania gruntu sięgające nawet 1500–2000 procent. – Mieszkańcy Warszawy zaczęli się odwoływać do Samorządowych Kolegiów Odwoławczych i w nich wygrywają. Ale miasto, zamiast uznać błędy, chce się z mieszkańcami sądzić, a biegli na potrzeby procesów opinie sporządzają w oparciu o transakcje z najdroższych ulic i innych stref – wyjaśnił.
– Jeżeli Kopacz chce rozmawiać o samorządach, to niech porozmawia właśnie z tymi warszawiakami. To bezczelność. Wiemy, jaki przydomek ma Gronkiewicz-Waltz w Warszawie. Tak więc wypad z tego bufetu! Wielomilionowe nagrody dla urzędników są, a problemy najbiedniejszych mieszkańców stolicy pozostają – zakończył.
Dla Artura Dmochowskiego z wydawnictwa "Słowa i myśli" spot PO to "wyjątkowa bezczelność". – To widoczne na filmie zamknięcie przez Kopacz drzwi do sali obrad, gdzie trwa spór, odbieram jako próbę pokazania, że zrywa ze starym stylem polityki. To bzdura i prymitywny chwyt. To jednak nie znaczy, że wyborcy się na niego nie nabiorą – powiedział publicysta.
Dmochowski obawia się, że odbiorcy spotu nie pamiętają, jak wyglądała polityka PO przez ostatnie 7 lat, "jak uprawiała język nienawiści przede wszystkim ustami Stefana Niesiołowskiego i Janusza Palikota". – Przypominam, że autorem tak głębokich podziałów w społeczeństwie jest nie kto inny jak Donald Tusk – mówił Dmochowski.
Uspokajał go Król. – Nie widzę szans sukcesu tego spotu, bo on jest przygotowany jak dla idiotów. A polityka PO wygląda jak syndrom strażaka-piromana, który coś najpierw podpala, a potem leci to gasić wskazując palcem winnego – powiedział publicysta.