Przejdź do treści

„Przyzwoity człowiek powinien dokopać komunie”! Nieznana historia ucieczki Macierewicza

Źródło: Antoni Macierewicz/Fot. Filip Blazejowski/Gazeta Polska

Redakcja "Gazety Polskiej Codziennie" dotarła do osoby, która pomagała w ucieczce Antoniego Macierewicza z ośrodka internowania w Nowym Łupkowie. Od tego wydarzenia minęło właśnie 36 lat. "GPC" po raz pierwszy publikuje relację mężczyzny pomagającemu w 1982 r. przyszłemu ministrowi. - Nie jestem politykiem, nie byłem nim i nie będę. Natomiast uważałem, że przyzwoity człowiek powinien dokopać komunie - powiedział Rafał D.

Jak zaznacza redakcja "GPC", na prośbę mężczyzny, zmieniono jego imię i nazwisko w tekście.

"Należałem do ekipy, która wyciągała go z internatu w Nowym Łupkowie. Przedtem znałem go ze słyszenia, podziwiałem i szanowałem jako bojownika antykomunistycznego, twórcę KOR itd. Był dla mnie ważną postacią. Pewnego dnia w listopadzie w 1982 r. Marcin spytał, czy mam samochód. Miałem starą zdezelowaną renówkę. „To dobrze się składa. Czy byś gdzieś nie pojechał? ”. Powiedział, że chodzi o udział w organizowanej akcji ucieczki Antoniego Macierewicza." - relacjonuje mężczyzna.

"W wyznaczonym terminie na Chomiczówce, gdzie mieszkałem, zabrałem nieznanego mi człowieka (dopiero niedawno dowiedziałem się, że nazywa się W.K.). Powiedział, że jedziemy do Rzeszowa i tam zobaczymy, co dalej. Dotarliśmy na miejsce, ustawiliśmy się na skrzyżowaniu za miastem. W tym samym czasie podjechała szara nysa zakładu pogrzebowego, z krzyżem, trumną. Antoni przyszedł na piechotę. Był już dla niego przygotowany uniform karawaniarza. Dostał też maszynkę do golenia, by zgolił swój charakterystyczny zarost. Ruszyliśmy do Warszawy. On jechał z kierowcą w karawanie, ja z moim pasażerem robiłem za przednią straż. Mieliśmy krótkofalówki, nielegalne, oczywiście, dzięki czemu mogliśmy się porozumiewać i ostrzegać ich przed ewentualnym patrolem drogowym milicji." - czytamy w "Gazecie Polskiej Codziennie".

"Wracaliśmy już w drugiej połowie dnia, robiło się ciemnawo. W pewnym momencie zaczęło padać. Nagle jedna wycieraczka przestała działać, akurat ta od mojej strony. Przywiązałem coś do niej, otworzyłem okno i wachlowałem ręcznie. Nie miałem rękawiczki, było zimno, ręka mi zdrętwiała. Chłopaki porozumiewali się przez krótkofalówki, trzymaliśmy taką samą odległość między samochodami." - dodaje mężczyzna.

Gazeta Polska Codziennie, niezalezna.pl

Wiadomości

Trzęsienie ziemi miało siłę 23 tysięcy bomb zrzuconych na Hiroszimę

Atak hakerski na Japan Airlines. Opóźnione loty

Żona Assada "miała go zostawić". Ma 50 proc. szans na przeżycie

Tę historię opowiedzą muzycznie. Takie rocznice trzeba czcić

Przerwane połączenie podmorskie. Tam wtedy płynęły ich statki

Potępił "skandaliczny atak" Rosji na Ukrainę. Jest zapowiedź!

Nowy Jork. Taksówka wjechała w ludzi. Co najmniej 6 rannych

Trump: Grenlandczycy chcą przyłączenia ich wyspy do Ameryki

Unia Europejska współwinna wojnie? Saryusz-Wolski ostro o Nord Stream i wsparciu Ukrainy

Tutaj nie można obchodzić Świąt Bożego Narodzenia. ZOBACZ!

Zagranica oszalała na punkcie młodych górali, którzy grali podczas pasterki w Polsce

Po zamachu na media - nielegalna TVP Info straciła 75 procent widzów

Polacy na chwilówkach, Tusk w drogich ubraniach. ZAWRZAŁO: „Powinien być w pasiaku”

Samolot, który rozbił się w Kazachstanie został ostrzelany?

Zobacz ile Polacy zapłacą za całe święta?

Najnowsze

Trzęsienie ziemi miało siłę 23 tysięcy bomb zrzuconych na Hiroszimę

Przerwane połączenie podmorskie. Tam wtedy płynęły ich statki

Potępił "skandaliczny atak" Rosji na Ukrainę. Jest zapowiedź!

Nowy Jork. Taksówka wjechała w ludzi. Co najmniej 6 rannych

Trump: Grenlandczycy chcą przyłączenia ich wyspy do Ameryki

Atak hakerski na Japan Airlines. Opóźnione loty

Żona Assada "miała go zostawić". Ma 50 proc. szans na przeżycie

Tę historię opowiedzą muzycznie. Takie rocznice trzeba czcić