Przyloty i opóźnione odloty
Wizyta Johna Kerry’ego i awaria dreamlinera to poranne tematy komentarzy w mediach społecznościowych. W wywiadzie dla „Superexpressu” dr Kostrzewa-Zorbas stwierdził, że amerykański sekretarz stanu podczas wizyty w Polsce wykonał standardowy zestaw tanich gestów.
- Przypominało to wizytę w jakimś kraju w Afryce –podsumował komentator. Być może tym tropem poszedł amerykański dziennik „The Washington Post”, który krótką informację o wizycie Kerrego zilustrowal zdjęciem z arabskim szejkiem.
Ta wpadka jest na portalach społecznościowych komentowana jako dowód na realnie niewielkie znaczenie wizyty. Jednak polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski nie traci dobrego samopoczucia. W wywiadzie dla stacji RMF FM stwierdził m. in., że „Amerykanie potraktowali nas specjalnie". - Jak na kondominium jest tych wizyt trochę! - powiedział. Niestety nie wyjaśnił, jaki związek ma ilość wizyt z faktyczną pozycją kraju na arenie międzynarodowej.
Szeroko komentowana na Twitterze jest też wpadka słowna Johna Kerry’ego, który stwierdził, że złożył wieniec na grobie byłego ministra spraw zagranicznych („former foreign minister”) opisując wizytę na grobie Tadeusza Mazowieckiego. Błąd poprawił tłumacz.
Ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce, Stephen M. Dull podziękował na swoim oficjalnym profilu twitterowym za piękną pogodę stacji TVN24.
Oprócz, tradycyjnych już, żartów z niesprawnych samolotów zakupionych przez polskiego przewoźnika, pojawiło się w blogosferze kilka ciekawych analiz. Blogerka o pseudonimie Lunka1969 na swoim podsumowała całą sytuację: „Dla LOTu z obecnymi kłopotami finansowymi i awaryjnością samolotu, fakt bycia pierwszą linią lotniczą w Europie z takim "kłopotem" może nie jest najlepszym rozwiązaniem? Fakt spalania kilku procent paliwa w locie mniej, nie rekompensuje utraty reputacji i pozostałych kłopotów. Co wiec powinien był zrobić LOT kilka lat temu? Postawić na sprawdzone rozwiązania, myślę tu o B777-200 lub A330. Na eksperymenty i nowinki techniczne stać bogatych.”.
mm, se.pl, salon24.pl, fot. Facebook, Twitter