– Po 30 latach, kiedy udało się wynegocjować najwyższą podwyżkę, bo nigdy dotąd nauczyciele nie dostali takiej waloryzacji płac, okazuje się, że to jest m.in. elementem jakiegoś spontanicznego wybuchu niezadowolenia – mówił w programie TVP Info "O co chodzi? Ryszard Proksa, przewodniczący Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania NSZZ Solidarność.
Przypomniał, że jego związek od 2012 roku protestował ws. finansowania oświaty i wynagrodzeń nauczycieli aż 19 razy. – A teraz po 30 latach, kiedy udało się wynegocjować najwyższą podwyżkę, bo nigdy dotąd nauczyciele nie dostali takiej waloryzacji płac, okazuje się, że to jest m.in. elementem jakiegoś spontanicznego wybuchu niezadowolenia – mówił.
Proksa wskazał też, że nowa era komunikowania się przez internet i media społecznościowe doprowadziły do sytuacji, że nauczyciele jakby przestali czytać, co tak naprawdę zostało podpisane, i cały czas "węszą jakiś podstęp".
Podziękował również nauczycielom, którzy umożliwi przystąpienie dzieciom do egzaminów. – Mam nadzieję, że tak samo będzie z maturami, bo, owszem, walczymy o wyższe wynagrodzenie, ale w momencie, w którym zaczęliśmy te pieniądze dostawać, to nastąpiła największa eksplozja niezadowolenia – powiedział.
7 kwietnia NSZZ „Solidarność” przyjęła propozycję rządu. Zakłada ona, że od września po wdrożeniu podwyżki wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela stażysty wyniesie 2780 zł, kontraktowego – 2860 zł, mianowanego – 3248 zł, dyplomowanego – 3815 zł.